Rozstawiony z numerem piątym Hurkacz po raz pierwszy wygrał z tym rywalem. Tenisista z Montrealu, który w sierpniu skończy 22 lata, jest dziewiąty w światowym rankingu, a trzy lata starszy wrocławianin plasuje się trzy lokaty niżej. W dwóch poprzednich pojedynkach - w ubiegłym roku w Halle i w 2019 w Miami - lepszy był Kanadyjczyk, a Hurkaczowi nie udało się wygrać nawet seta.
Zdecydowały tie-breaki
W piątek obaj imponowali serwisem. Auger-Aliassime zagrał aż 21 asów, natomiast Hurkacz - sześć. W całym meczu Kanadyjczyk miał tylko jedną szansę na przełamanie podania rywala, a Polak - ani jednej takiej okazji. Wszystko decydowało się więc w tie-breakach, w których Auger-Aliassime nie był już tak skuteczny. Z kolei Hurkacz wykazał się dużą odpornością psychiczną i pojawiające się szanse wykorzystał.
Felix grał bardzo dobrze. Miałem kłopoty z odgadnięciem kierunku jego serwisu. Ja byłem też bardzo pewny przy serwisie. Trzeba było czekać na tie-break. Felix świetny facet, życzę mu wszystkiego najlepszego. Szkoda, że nie spotkaliśmy się w finale - powiedział na korcie Hurkacz o swoim partnerze deblowym, z którym w 2020 roku triumfował w turnieju rangi Masters 1000 w paryskiej hali Bercy.
W deblu Polakowi nie wyszło
W sobotę w półfinale przeciwnikiem Hurkacza będzie 65. w światowym rankingu Nick Kyrgios, z którym jeszcze nie miał okazji się zmierzyć. Australijczyk gładko wygrał w ćwierćfinale z wyżej notowanym Hiszpanem Pablo Carreno-Bustą 6:4, 6:2.
Polak w grze podwójnej startował też w Halle, ale wraz z Amerykaninem Sebastianem Kordą doznali porażki w 1. rundzie z Kazachem Andriejem Gołubiewem i Meksykaninem Maximo Gonzalezem 2:6, 7:6 (7-5), 7-10.