"Byłem w Azji po raz trzeci. Wiedziałem, jakie tam warunki panują, dlatego poprosiłem trenera, abym poleciał kilka dni przed startem po to, by mieć jak najmniejsze problemy z aklimatyzacją. To się sprawdziło, większych kłopotów, poza snem, nie miałem. W nocy z soboty na niedzielę spałem nie więcej niż trzy godziny" - powiedział po przylocie na Okęcie po prawie 20-godzinnej podróży z Seulu.

Reklama

Dołęga wywalczył po raz drugi tytuł mistrza świata. Pierwszy raz stanął na najwyższym stopniu podium trzy lata temu w Dominikanie. "Te mistrzostwa były dla mnie trudniejsze, gdyż nie osiągnąłem optymalnej formy. Wynik jaki uzyskałem - 421 kg w dwuboju, to było wszystko, na co mnie było tego dnia stać. Na szczęście rywale nie byli w lepszej niż ja dyspozycji" - przyznał olimpijczyk z Pekinu, gdzie zajął czwarte miejsce.

Urodzony 18 lipca 1982 roku w Łukowie zawodnik ma nadzieję, że problemy zdrowotne już się skończyły i teraz bez komplikacji będzie mógł się przygotowywać do igrzysk w Londynie. "To będzie dla mnie chyba najważniejszy start w karierze. Za brązowy medal w Pekinie, którego nie zdobyłem, byłem gotowy oddać tytuł mistrza świata" - dodał Dołęga.