"Fryzjer" siedzi w areszcie od 26 czerwca 2006 roku i nieprędko wyjdzie na wolność. Prokuratorzy zarzucają mu stworzenie zorganizowanej grupy mafijnej oraz korumpowanie sędziów i obserwatorów PZPN, dzięki czemu ustawiał mecze w I, II i III lidze. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Pracował w Amice Wronki, ale o jego wpływach krążą legendy. Scenariusz był prosty - do "Fryzjera" zgłaszali się przedstawiciele klubu, którzy pilnie potrzebowali pomocy. Dzięki swoim układom Ryszard F. delegował na takie spotkania zaufanych sędziów, a ci za łapówki sprzyjali jednej drużynie. W układzie był też obserwator PZPN, który mimo tendencyjnego prowadzenia zawodów stawiał sędziemu wysoką notę. Wszystko za łapówki.
Mieszka w Obrzycku, malutkiej miejscowości pod Wronkami. Jego dom nazywano biurem spadków i awansów. Bezpośredni, rubaszny, z widocznym z daleka złotym zębem, potrafił wszystko załatwić. "Sam twierdzi, że ma średnie wykształcenie, ale nie jestem przekonany, czy skończył nawet podstawówkę. Do perfekcji opanował sztukę manipulowania ludźmi. Gdyby się pan z nim spotkał, to w kilkanaście minut okręciłby pana wokół palca i pierwszy napisałby pan, że Ryszard F. musi wyjść z aresztu, bo jest niewinny" - mówi o "Fryzjerze" jeden ze śledczych, prowadzący sprawę piłkarskiej afery korupcyjnej.
F. nie przyznaje się do winy. Na razie sądzony będzie tylko w procesie Arki Gdynia, która w latach 2003-05 miała ustawić aż 41 meczów. Obok niego na ławie oskarżonych zasiądzie 16 innych osób - prezesi i działacze Arki, sędziowie oraz obserwatorzy PZPN. Nikt nie przyznaje się do winy.
Obrońcy bezskutecznie prosili, by zwolnić "Fryzjera" z aresztu ze względu na zły stan zdrowia. Kilka tygodni temu oskarżony sam pogorszył swoją sytuację, gdy próbował przekazać gryps. Chciałem się z nim spotkać we wrocławskim areszcie, ale odmówił. Ma do dziennikarzy pretensje, że nieprzychylnie o nim piszą.
Co ciekawe, jednym z obrońców "Fryzjera" będzie nominowany przez PiS do Trybunału Stanu wrocławski mecenas Andrzej Grabiński. Wcześniej bronił Lecha Kaczyńskiego w sprawie wytoczonej mu przez Lecha Wałęsę i Mieczysława Wachowskiego za nazwanie ich przestępcami oraz Jarosława Kaczyńskiego, pozwanego za określenie SLD mianem organizacji przestępczej.
Przed tygodniem przed sądem stanęło 17 oskarżonych, którzy przyznali się do winy, współpracowali z prokuratorami i dobrowolnie poddali się karze. Za ustawianie meczów Arki otrzymali od roku do trzech i pół roku więzienia z zawieszeniem nawet na siedem lat. Oprócz tego muszą zwrócić łapówki i zapłacić grzywny. W aferze korupcyjnej zatrzymano do tej pory 101 osób - w tym członków zarządu PZPN. Według prokuratorów w I, I i III lidze w ostatnich latach ustawiono ponad 450 spotkań.