Federer odbierał nagrodę za drugie miejsce i płakał jak bóbr. Długo nie mógł powiedzieć do mikrofonu nawet słowa. Cały stadion, wraz ze zwycięzcą Rafaelem Nadalem klaskał i starał się pocieszyć Federera.

Federer płakał, bo zdawał sobie sprawę, że tym razem mógł z Nadalem wygrać. Rywal był przecież bardzo zmęczony pięciogodzinnym maratonem w półfinale z Fernando Verdasco. Mimo to okazał się lepszy od Szwajcara. "Roger, przykro mi za dziś. Pamiętaj, że dla wszystkich, także dla mnie, jesteś wielkim mistrzem, być może najlepszym graczem w historii. Udowodniłeś to już nie raz" - stwierdził po spotkaniu Nadal.