Domachowskiej ostatnio wiedzie się słabo. Pewne nadzieje na poprawę tego stanu rzeczy mieliśmy po zdecydowanej wygranej Marty w pierwszej rundzie kwalifikacji nad Ukrainką Olgą Sawczuk 6:0, 6:1. Niestety, kolejna przeszkoda okazała się już dla Polki zbyt trudna do przejścia. Jest to tym bardziej bolesne, że jej pogromczynią była Austriaczka Patricia Mayr, obecnie zajmująca 79. miejsce na liście WTA. W przeszłości Marta potrafiła wygrywać z lepszymi tenisistkami, ale to było dawno. We wtorek przegrała 2:6, 6:1, 3:6.

Reklama

Tak więc w turnieju głównym w Miami zagrają dwie Polki - siostry Radwańskie. Starsza z nich poznała już swoje potencjalne rywalki. W pierwszej rundzie Agnieszka ma wolny los, a w drugiej zmierzy się ze zwyciężczynią meczu pomiędzy Francuzką Nathalie Dechy i Tajką Tamarine Tanasugarn. Potem będzie już trudniej - w walce o ćwierćfinał "Isi" przyjdzie się prawodopodobnie zmierzyć z samą Venus Williams.

Siostry Williams w Miami wracają bowiem do gry. Poprzedni turniej w Indian Wells, dla zawodniczek z czołówki obowiązkowy, Amerykanki zbojkotowały, tak jak robią to od 2001 roku. Istniała więc groźba, że za karę zostaną wykluczone także z imprezy w Miami. Ostatecznie władze tenisa nie zdecydowały się na taki ruch, poprzestając na nałożeniu na obydwie tenisistki obowiązków promocyjnych.

W Miami gra więc cała światowa czołówka. Z kobiet zabraknie tylko Marii Szarapowej, która w Indian Wells wystąpiła po kilkumiesięcznej przerwie jedynie w grze podwójnej. Rosjanka rozegrała w Kalifornii tylko jeden mecz i stwierdziła, że na razie nie jest jeszcze w stanie wziąć udziału w turnieju singlowym. Wciąż narzeka bowiem na kontuzję.

Wśród mężczyzn jedynym nieobecnym z czołówki jest rodak Szarapowej, Nikołaj Dawidienko, którego absencja również wynika z kłopotów zdrowotnych.