Anorthosis Famagusta Larnaka, w którym od 2007 roku występuje Polak, w trzeciej rundzie eliminacji wyeliminował gracki Olympiakos. "Rywale mocno nas przycisnęli, ale wytrzymaliśmy napór" - mówił po rewanżowym meczu uradowany Sosin.

W czwartek rano na piłkarzy Anorthosisu czekało dwa tysiące kibiców. "Przylecieliśmy do Larnaki dopiero o godz. 6.00, bowiem czekaliśmy długo na jednego z kolegów, który poddany został kontroli antydopingowej. Okazało się, że gdybyśmy wcześniej wrócili na ogarnięty szałem radości Cypr, witałoby nas pięć razy więcej ludzi" - twierdzi Sosin.

Reklama

Polski napastnik wyjątkowo krótko odpoczywał po środowym sukcesie. "W domu byłem o 7.00 nad ranem, a już trzy godziny później obudziły mnie dzieci (w wieku 2 i 4 lata), stęsknione za ojcem. Wieczorem było zbyt późno, żeby oglądały mecz, bowiem rozpoczął się o godz. 21.45 czasu miejscowego" - dodał.

Sponsorzy Anorthosis, na czele z prężną firmą deweloperską (działa także na terenie Bułgarii i Zjednoczonych Emiratów Arabskich), zapowiedzieli nagrody finansowe, ale Sosin nie chciał mówić o szczegółach. "Najważniejsze, że osiągnęliśmy sukces, którego nikt się nie spodziewał. Wcześniej liczyłem co najwyżej na rywalizację w fazie grupowej Pucharu UEFA" - wyjaśnił 31-letni napastnik.

Losowanie LM odbędzie się w czwartek w Monako. Wcześniej trener Anorthosis, były reprezentant Gruzji Temur Kecbaja stwierdził, że jego podopieczni już mogą czuć się "zwycięzcami". "Sam awans nas zadowolił, ale jeśli zrobimy coś ekstra, to tylko z korzyścią dla nas. Czeka nas wspaniałych sześć meczów i mam nadzieję, że trafimy na kogoś z Hiszpanii lub Anglii" - mówił Sosin.