"Wygramy skoro w Łęcznej występuje Czpak" - mówił przed meczem Daniel Goszczyński, właściciel drużyny ŁKS. Cezary Czpak nie sprawdził się w żadnym drugoligowym klubie, w tym ŁKS. Trafił więc do trzecioligowego Grójca, gdzie... odkrył go Dariusz Kubicki, trener Łęcznej. Po niespełna pół godzinie gry w Łodzi szkoleniowiec się opamiętał. Zmienił Czpaka i łodzianie przestali zagrażać bramce rywali.
Dopiero, kiedy na murawie pojawił się Łukasz Madej, ŁKS znowu mógł zdobyć gola. Madej już drugi mecz rozpoczął na ławce rezerwowych. Po wejściu na boisko dostał ochrzan od grającego menedżera Tomasza Hajty i nie wytrzymał. - Dajcie mi więcej grać - wrzeszczał. Niektóre decyzje trenera ŁKS Marka Chojnackiego (47 l.) są niezrozumiałe. - Świątek wypełnił lukę po Sypniewskim - mówił po zwycięstwie nad Pogonią (4:0) szkoleniowiec. Tymczasem przeciwko Łęcznej utalentowany napastnik nie zagrał ani minuty, chociaż w słabej dyspozycji był Grzegorz Kmiecik. Personalnych wątpliwości jest więcej i ełkaesiacy próbowali je, w gorącej atmosferze, wyjaśnić w szatni. Czy z sukcesem, okaże się w derbach Łodzi.
ŁKS Łódź - Górnik Łęczna 0:0
Żółta kartka - ŁKS Łódź: Rafał Niżnik, Tomasz Hajto, Sebastian Kęska. Górnik Łęczna: Lek Kcira, Jakub Grzegorzewski. Czerwona kartka - Górnik Łęczna: Dawid Topolski (78-faul).
Sędzia: Robert Werder (Warszawa). Widzów 6 000.
ŁKS Łódź: Bogusław Wyparło - Sebastian Przybyszewski, Zdzisław Leszczyński, Tomasz Hajto, Mariusz Magiera - Sebastian Kęska (78. Łukasz Madej), Dariusz Kłus (55. Ireneusz Kowalski), Rafał Niżnik, Robert Kolendowicz (70. Arkadiusz Mysona) - Ensar Arifović, Grzegorz Kmiecik.
Górnik Łęczna: Przemysław Tytoń - Przemysław Kulig, Lek Kcira, Toni Golem, Dawid Topolski - Zbigniew Grzybowski (85. Jakub Grzegorzewski), Marcin Rogowski (73. Artur Andruszczak), Veljko Nikitović, Cezary Czpak (30. Grzegorz Wędzyński) - Andrzej Kubica, Borce Manevski.
Stracona pozycja lidera i do tego awantura w zespole, kto powinien grać, a kto nie. W ŁKS remis uznano za porażkę. Zwłaszcza, że od 75 minuty goście grali w dziesięciu, bo Dawid Topolski uderzył Sebastiana Kęskę i zobaczył za to czerwoną kartkę.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama