Po dwóch setach było fatalnie. Pierwszego przegraliśmy do 17. Amerykanie przewyższali nas pod każdym względem. Gdy w drugim secie znów wygrali goście - tym razem do 21 - zaczęliśmy się zastanawiać, czy Polacy wogóle są w stanie nawiązać z rywalami równorzędną walkę.

Reklama

Na szczęście byli w stanie. Biało-czerwoni obudzili się, zaczęli lepiej serwować i od razu przyniosło to skutek. Trzeci set 25:17 dla nas. Czyżby stara siatkarska zasada, że kto nie wygrywa 3:0 - przegrywa 2:3 miała wreszcie zadziałać na naszą korzyść? A może to tylko set słabości Amerykanów? Odpowiedź przyszła w czwartej partii meczu.

Na początku rywale odskoczyli nam na kilka punktów i musieliśmy gonić. Pogoń była udana, a po chwili to my uciekliśmy siatkarzom USA! Gdy było 24:19 dla Polski, wydawało się że jest już po secie. Tymczasem kolejne setbole przegrywaliśmy i zrobiło się 24:23. Na szczęście Amerykanie nie obronili kolejnego setbola i wygraliśmy 25:23.

Emocjami, jakie były w tie-breaku, możnaby obdzielić co najmniej dwa mecze. Od początku przewagę uzyskali goście. Gdy zrobiło się 7:10 Raul Lozano poprosił o drugi czas. I znów musieliśmy gonić. A Amerykanie nie oddawali punktów za darmo - każdy punkt musieliśmy im ciężko wyrywać. Gdy wyrównaliśmy na 11:11 - oni znów odskoczyli na 11:13! A my znów wyrównaliśmy. Po chwili jednak meczbol dla USA. Dzięki atakowi Wlazłego jest jednak 14:14. Niestety, po tym ataku naszego zawodnika złapał skurcz.

Reklama

Kilkadziesiąt sekund masowali Wlazłego koledzy z drużyny i lekarz, ale nic to nie pomogło. W końcu decyzja - musi być zmiana. Na boisko wchodzi Grzegorz Szymański, który już wcześniej pojawił się w tym secie. Krótka narada sędziów i decyzja - Szymański nie może wejść. A więc wchodzi Piotr Gruszka. Mocny serwis Amerykanów, ale odbieramy, atakujemy i jest punkt dla nas! I pierwszy meczbol dla Polski. Niewykorzystany - 15:15. Serwuje USA - odbieramy, atakujemy i mamy drugiego meczbola! Amerykanie mają problem z przyjęciem, atakują, ale podbijamy piłkę. Ta trafia do Gruszki, który uderza mocno, o blok, a piłka wychodzi na aut! 17:15 i wygrywamy mecz!

Polska - USA 3:2 (17:25, 21:25, 25:17, 25:23, 17:15)