Jeśli FIFA wykluczy naszą reprezentację z rozgrywek międzynarodowych, to zgrupowanie potrwa zaledwie tydzień. Przyjadą na nie tylko zawodnicy z polskiej ligi i nie zostanie rozegrany żaden mecz (31 stycznia z Xerez, 3 lutego z Estonią i 7 ze Słowacją).

"Po prostu drużyna, która w takiej sytuacji zagrałaby z nami, naraziłaby się na nieprzyjemności ze strony FIFA. Bierzemy pod uwagę skrócenie zgrupowania, chociaż wierzymy, że nie będzie to konieczne" - powiedział DZIENNIKOWI Jan de Zeeuw, który jest prawą ręką Beenhakkera.

Jak dowiedział się DZIENNIK, nawet jeśli FIFA czasowo zawiesi polskie drużyny, to poszczególne mecze pierwszej reprezentacji mogłyby się odbywać. Dostawalibyśmy jednorazową zgodę na mecz z Estonią, później Słowacją, a jeśli zajdzie taka potrzeba, także z Armenią i Azerbejdżanem pod koniec marca w eliminacjach. Nowym władzom UEFA, które zostaną wybrane dzisiaj w Düsseldorfie, w żadnym wypadku nie będzie zależało na kłopocie, jakim byłoby zamieszanie w sztandarowych rozgrywkach.

"W tej chwili jestem już niemal w stu procentach pewien, że wszystkie zaplanowane sparingi się odbędą. Kiedy rozmawiam z bossem, w ogóle nie bierzemy innej możliwości pod uwagę. Wszystko planujemy tak, jakby żadnej sprawy nie było" - powiedział asystent selekcjonera Bogusław Kaczmarek.

Tymczasem kłopotów typowo sportowych jest w kadrze coraz więcej. Z grona 32 graczy, których powołał Beenhakker, odpadają kolejni zawodnicy. Pierwszy był obrońca Marcin Wasilewski, któremu pozwolono zaaklimatyzować się w nowym klubie, Anderlechcie Bruksela. Później trzeba było skreślić wiślaka Jakuba Błaszczykowskiego, który miał operację przepukliny. Wczoraj okazało się, że nie będzie mógł grać kontuzjowany Sebastian Szałachowski z Legii i że kolejnego urazu pleców doznał gwiazdor Auxerre Ireneusz Jeleń.

Z kadry wypadło zatem aż trzech nominalnych prawych pomocników. I właśnie z myślą o zawodniku na tę pozycję twały zarządzone przez Beenhakkera poszukiwania.

Według informacji DZIENNIKA Beenhakker bardzo poważnie zastanawiał się nad sprawdzeniem będącego ostatnio w świetnej formie Marcina Mięciela z PAOK Saloniki. Były zawodnik Legii jest co prawda napastnikiem, ale w swojej greckiej drużynie, grającej systemem 4-3-3, bardzo często ustawiany właśnie jako prawoskrzydłowy. "Temat jest aktualny, ale nie wiem, czy uda się go ściągnąć już na to zgrupowanie" - powiedział Bogusław Kaczmarek.