Piłkarz dostał od Beenhakkera dwa dni wolnego na podpisanie kontraktu z Palermo. Spóźniał się jednak coraz bardziej. Jeszcze wczoraj rano sztab kadry nie był pewien, gdzie jest as z Bełchatowa. "A ja słyszałem, że nic z tym Palermo nie podpisał. Nie dogadali się z Bełchatowem i dlatego prezes włoskiego klubu nie użyczył mu prywatnego odrzutowca. Musiał kupić bilet na normalny rejs i dlatego się spóźni" - mówił menedżer reprezentacji Jan De Zeeuw.
"Podobno podpisał. Ma lądować w Maladze o 13.00. Miał dzwonić, ale na razie nie dzwoni" - zdradzał asystent Beenhakkera Bogusław Kaczmarek. "Jeśli podpisał, to na pierwszy mecz z Estonią go nie puszczą. Przecież nie jest to oficjalny termin UEFA" - zastanawiał się de Zeeuw. "Pewnie były jakieś kłopoty z lotem. Jest silny wiatr i leje jak z cebra" - przypuszczali inni.
Leo Beenhakker nie mówił nic, bo sam doszedł do wniosku, że z rozkojarzonego Matusiaka nie będzie miał pociechy. Woli mieć w drużynie zawodnika, który pozałatwiał już swoje sprawy. Nerwowo przechadzał się jednak po hotelu, popalał cygaretki, co chwila dolewał sobie kawy, aż wreszcie usiadł na dłużej w komputerze.
Rosły szanse na występ młodego Łukasza Piszczka. W przypadku nieobecności Matusiaka byłby on jedynym napastnikiem, który mógłby wesprzeć w ataku Bartłomieja Grzelaka w dzisiejszym sparingu z Xerez (początek o godz. 20). W końcu grubo po 16 Matusiak przyjechał do Chiclany. "Ale jestem zakręcony, gdzie oni są" - pytał o kolegów.
Były napastnik Bełchatowa opuścił czwarty trening w Chiclanie, ale nie miał czego żałować. Odbywał się on w błocie podczas oberwania chmury. "Dobrze chłopcy, jestem z was dumny. Brawo, świetnie, znakomicie" - krzyczał Beenhakker po każdym zagraniu, jakby chciał dać do zrozumienia, że jest mu trochę przykro, że zarządził trening w takich warunkach.
"Ciężki jest los piłkarza, ale jeszcze cięższy grabarza" - filozofował Kaczmarek, który dokonał kolejnego odkrycia: "Kokoszka! Ach, mówię wam, jakie z niego będzie piłkarzycho. Przez lata na pozycji środkowego obrońcy nie będziemy mieli problemu".
W dzisiejszym sparingu z Xerez selekcjoner najprawdopodobniej przeprowadzi kolejny eksperyment. U boku Kokoszki w środku obrony spróbuje Bronowickiego. "Leo miał wątpliwości, ale tłumaczę mu, że Bronowicki jest tak uniwersalny, że może nawet na banjo zagrać" - dodał Kaczmarek.
Przyjedzie czy nie? Dzisiaj czy jutro? Podpisał, czy nie podpisał? Najważniejszym wydarzeniem w reprezentacji Polski, która przebywa na zgrupowaniu w Chiclana de la Frontera na południu Hiszpanii, było zamieszanie z Radosławem Matusiakiem - pisze DZIENNIK.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama