ŁKS, walczący o utrzymanie w lidze, zagra bez kibiców z Bełchatowem i Ruchem. Zapłaci również karę finansową w wysokości 50 tysięcy złotych.

Andrzej Pożarlik, wiceprezes klubu z al. Unii, jest załamany. "Przed niesłychanie ważnymi meczami spotyka nas coś takiego. Mam nadzieję, że da to kibicom do myślenia. Do takich ekscesów nie może dochodzić" - mówi "Gazecie Wyborczej".

Reklama

Widzew zapłaci natomiast 25 tysięcy złotych kary, a kibice RTS-u nie pojadą do Grodziska Wielkopolskiego i Kielc.

"Komisja Ligi najwięcej zastrzeżeń miała do kibiców ŁKS, którzy w trakcie derbów rzucali w gości środkami pirotechnicznymi, a na swoich sektorach wywieszali transparenty z hasłami rasistowskimi i obrażające ludzi niepełnosprawnych. Poza tym spalili kilkaset szalików Widzewa, swobodnie poruszali się po budynku klubowym, a nawet biegali po dachu trybuny głównej. Dodatkowo w 80 min była groźba przerwania spotkania, bo kibice Widzewa rzucali w kierunku służb porządkowych i policji niebezpiecznymi przedmiotami, zachowywali się agresywnie, a po meczu spalili transparenty i flagi" - tłumaczy w Gazecie Adrian Skubis, rzecznik Ekstraklasy SA.

Reklama