"Mam miły dom, cztery konie. Gdy uprawiałam wyczynowo tenis - nie miałam życia" - powiedziała francuskiemu dziennikowi sportowemu "L'Equipe". Dodała, że gdyby nawet nie miała pozytywnego wyniku testu antydopingowego, prawdopodobnie również zrezygnowałaby z dalszej kariery.

Reklama

"Gdybym wygrała cztery turnieje wielkoszlemowe, może kontynuowałabym przygodę z rakietą. Ale to była faza schyłkowa kariery. Potem zostałam zawieszona na dwa lata i tak to się potoczyło" - wspomniała w rozmowie.

Hingis, która 209 tygodni utrzymywała się na pierwszym miejscu w rankingu światowym WTA i pięć razy triumfowała w turniejach wielkoszlemowych, przyznała, że mocno przeżyła swe zawieszenie. "Nie miałam prawa uczestniczyć w żadnych imprezach, w żadnym olimpijskim sporcie. Nie mogłam się pokazać w zawodach jeździeckich, nawet na poziomie amatorskim" - mówi.

Szwajcarka wycofała się z kortów po raz pierwszy w 2002 roku z powodu kontuzji stopy i nóg. Gdy wróciła do sportu w 2006 roku, dotarła do ćwierćfinałów dwóch turniejów wielkoszlemowych i wygrała dwa mniej prestiżowe turnieje. Sezon zakończyła na siódmym miejscu w rankingu WTA.