36-letni Kołecki, mistrz (2008 rok) i wicemistrz olimpijski (2000) w podnoszeniu ciężarów, wszystkie wcześniejsze pojedynki wygrywał w pierwszej rundzie. Walka z niepokonanym dotychczas i sporo młodszym, 23-letnim Bobrowskim miała być najtrudniejszym testem w karierze, choć były sztangista nie spodziewał się, że potrwa trzy rundy.

Reklama

- Rywalizowałem wcześniej m.in. z bardzo twardym Łukaszem Borowskim, którego nikt nie potrafił pokonać ciosami przed czasem. A mi się to udało w trzy minuty. Doceniam klasę najbliższego przeciwnika, ale nie sądzę, aby nasza potyczka potrwała na pełnym dystansie trzech rund... Z każdym rywalem moim atutem będzie siła fizyczna, lecz nie tylko. Mam na myśli również dynamikę i wydolność. Bobrowski to typowy przedstawiciel MMA, groźny w parterze, z dobrą techniką zapaśniczą, z niezłą stójką, do tego wysoki, gibki i elastyczny. Ale w żadnym elemencie nie jest wirtuozem. On ma swoje ambicje, ale ja też zamierzam udowodnić, że dotychczasowe sukcesy nie były przypadkowe - powiedział PAP przed kilkoma dniami były prezes Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów.

Pochodzący z Dzierżoniowa Bobrowski też był pewny swego. Podkreślał, że po prostu lubi się bić, ale nie wyobraża sobie porażki z Kołeckim. - W ostatnich dwóch latach czterokrotnie wyjeżdżałem na obozy do Stanów Zjednoczonych, każdy trwający po około sześć tygodni. W Polsce nie brakuje świetnych miejsc do treningów, ale Ameryka jest najlepsza. Doceniam sportową klasę Szymona Kołeckiego, lecz z pewnością nie miał takich możliwości doskonalenia się w mieszanych sztukach walki - stwierdził.

Kołecki próbował szybko znokautować rywala, dyktował warunki w pierwszej rundzie, jednak walka trwała dalej. Potyczka była interesująca, a Bobrowski pokazywał, że jest jednym z odkryć polskiego MMA. Po zakończeniu rywalizacji wszyscy trzej sędziowie przyznali zwycięstwo na punkty 30:27 młodszemu z zawodników.

W innych pojedynkach na gali zorganizowanej przez Tomasza Babilońskiego, w kat. 77,1 kg Daniel Skibiński (12-5) pokonał przez nokaut w pierwszej rundzie Włocha Giovanniego Melillo (12-3), zaś w wadze 83,9 kg Rafał Haratyk (10-3-2) wygrał jednogłośnie na punkty z Marcinem Naruszczką (19-9-1).

Reklama

To nie koniec emocji w Amfiteatrze w Międzyzdrojach, bowiem w niedzielę wieczorem odbędzie się tam gala pięściarska. Celem Babilońskiego jest odkrywanie nowych talentów. Boksować będzie np. medalista młodzieżowych MP sprzed paru lat w wadze ciężkiej Mateusz Kowalczyk, dziś żołnierz jednostki powietrznodesantowej; jego rywal to Krzysztof Stawiarski. Z kolei górnik z kopalni węgla kamiennego Bielszowice w Rudzie Śląskiej Robert Talarek zmierzy się z Ukraińcem Artjomem Karpecem.