Pojedynek był zapowiadany jako największa walka w kobiecym boksie pomiędzy czołowymi wojowniczkami na świecie. I rzeczywiście obie zawodniczki przeszły do historii nie tylko tej dyscypliny, ale do historii sportu kobiet. Madison Square Garden gościła tysiące walk, ale były to starcia wyłącznie mężczyzn, począwszy od 17 lipca 1882 roku. 140 lat później kultowa arena udostępniła ring paniom.

Reklama

Katie Taylor jest jedną z najbardziej utytułowanych zawodniczek w historii boksu amatorskiego. Jest mistrzynią olimpijską z 2012 roku, pięciokrotną mistrzynią świata, pięciokrotną triumfatorką mistrzostw Europy, a także czterokrotną mistrzynią Unii Europejskiej (2008–2011) w kategorii 60 kg. W 2016 roku przeszła na zawodowstwo. Podczas prezentacji przed walką jej trofea wyglądały imponująco, stojąca obok rywalka mogła tylko naprężyć mięśnie.

Nowojorska hala była wypełniona do ostatniego miejsca. Publiczność była zdominowana przez irlandzkich kibiców, którzy spektakl rozpoczęli od głośnego odśpiewania hymnu narodowego "The Soldier's Song". Niespodzianki nie było, faworyzowana mistrzyni wygrała po 10 rundach, ale sędziowie nie byli jednomyślni. Jeden z nich wydał werdykt, że 96-94 wygrała Serrano, dwóch innych opowiedziało się za Taylor 97-93 i 96-93. Irlandka wygrała po raz 21. na zawodowym ringu.

Reklama

To na pewno najlepszy wieczór w mojej karierze. Nie mam w tej chwili planów przejścia na emeryturę. Uwielbiam walczyć i po prostu chcę dalej tworzyć historię – powiedziała Taylor.

35-latka, która przed zdobyciem złota w 2012 roku lobbowała za włączeniem kobiecego boksu do programu olimpijskiego, po raz kolejny spełniła oczekiwania fanów. Taylor, która zasłynęła z przebierania się za chłopca, aby mogła rywalizować już od dziecka, przyznała, że nie ma zamiaru zwalniać tempa. Razem z Serrano zapoczątkowały nową erę sportu, który kiedyś próbował zepchnąć je na margines z powodu płci.