Sebastian Fabijański przegrał i nieźle zarobił na gali FAME MMA. Jak wynika z wyliczeń, za trzy przegrane walki, które łącznie trwały… 93 sekundy, aktor mógł zarobić nawet ponad 2 mln złotych.

Sebastian Fabijański pobity po raz trzeci. "Hajs musi się zgadzać"

Pierwsza walka w oktagonie znanego z ról twardzieli aktora trwała 35 sekund. W drugiej walce Sebastian Fabijański przegrał po kontuzji kolana w 47 sekundzie. W ostatniej zmierzył się ze znanym youtuberem Sylwestrem Wardęga i pobił własny rekord. Padł na deski po zaledwie 11 sekundach. Podczas występu, który trudno nawet nazwać walką, aktor sygnalizował kontuzję, a to kolana, a to oka.

Po gali Fame MMA na Fabijańskiego wylała się fala hejtu. Internauci czują się oszukani, że zapłacili (walka transmitowana była w systemie PPV) za trwający 11 sekund żenujący pokaz, na którym Fabijański zarobił miliony. Sugerują też, że aktor bawi się ich kosztem tylko "dla hajsu", a kontuzje w klatce symulował.

Reklama

"Fabijański w walce, to jak iść na GoGo, aby potańczyć, czyli bez sensu. […] Bardzo rozczarowujące zachowanie, ale wiadomo, hajs musi się zgadzać;Oddawaj siano nieudaczniku; Kulał na oko, przy ciosie na brzuch. Gratulacje. Marna ta Twoja gra aktorska; Najszybszy hajs zarobiony w twoim życiu; Sebka WSZYSTKO kończy poniżej 2 minut, dziewczyny na dzielni potwierdzają; Jaka pi*da uciekła z klatki po 11 sekundach i wyłudziła 1.5 mln nie pokazując nic w klatce; Może aktor kiepski, ale za to wojownik jeszcze gorszy; Zero stresu, uszkodzenia podczas walki itd. i kasa wpływa na konto. Jak to przystało na aktora, zagrał profesjonalnie; Wykupiłem dostęp PPV […] Odżałowałem sobie pewnych rzeczy […] żeby móc obejrzeć Cię w klatce. Jest mi przykro, bo czuję się przez Ciebie oszukany... szkoda tych pieniędzy" – grzmią w sieci internauci.

Reklama

Sebastian Fabijański zarobił ponad 2 mln. Co zrobi z kasą?

Jak się okazuje, przegrywanie walk to całkiem dobra fucha. Sam Fabijański chwalił się kiedyś, że za każdy pojedynek, bez względu na jego wynik, dostaje gażę pomiędzy 500 tys. a milionem złotych.

"Jeśli weźmiemy z tego średnią, wynoszącą 750 tys. zł to okaże się, że każda sekunda walki w wykonaniu Fabijańskiego kosztowała federację Fame MMA nieco ponad 24 tys. zł" – wyliczył "Przegląd Sportowy".

Kosmiczną gażę wypomina też były udziałowiec i zawodnik federacji Fame MMA Michał "Boxdel" Baron.

"Fabiś wy******eś na hajs federacje, daj Olejnikowi sigmie trochę hajsu z Twojego kontraktu. Masz rekordowe 5 cyfr na sekundę, biorąc pod uwagę, że średnio na walkę spędziłeś 30 sekund w klatce. […] Ty Sebek… Ty dobrze wiedziałeś, co chcesz zrobić już, kiedy wychodziłeś do klatki. Motywowałem Cię, żebyś nie skasztanił i dał ludziom widowisko, szkoda, ale widocznie to nie dla ciebie" – napisał "Boxdel" na platformie X (dawniej Twitter).

Co na to Sebek? Najwyraźniej się nie przejmuje. - Pobawiłem się, poszalałem, posprawdzałem. Zobaczyłem, gdzie można się pobawić i też dostać po mordzie, ale teraz już koniec. Jestem aktorem, skończyłem szkołę teatralną i zamierzam w tym kierunku działać najmocniej, najprężniej – powiedział Fabijański w rozmowie z serwisem Jastrzabpost.pl

Nie chciał za to powiedzieć, na co wyda zarobione na przegranych walkach pieniądze.

- O tych pieniądzach, o których się tyle mówi, wolałbym nie rozmawiać. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby te rzeczy, które zrobiliśmy, zrobiły dobry wynik i na tym się najbardziej skupiam. Ale też odpowiadając na pytanie, dla mnie najważniejsze jest to, żeby zamieszkać w swoim własnym domu i spokojnie żyć, bez tych wszystkich zawirowań – podkreślił.