Adamek w sobotę stoczył zwycięską walkę na Fame MMA. W niedzielę planował powrót do domu. Już siedział w samolocie do USA, ale ostatecznie nie dotarł do celu.
Badanie alkomatem dało jednoznaczny wynik
Obsługa maszyny uznała, że "Góral" jest pod wpływem alkoholu i przy pomocy Straży Granicznej zmusiła byłego boksera do opuszczenia pokładu.
Badanie alkomatem nie pozostawiło wątpliwości. Adamek w wydychanym powietrzu miał ponad promil alkoholu.
Dziennik "Fakt" dotarł do naocznego świadka zdarzenia w samolocie. Adamek już wchodząc na pokład, bardzo głośno się zachowywał i wulgarnie przeklinał. Stewardesa próbowała zatrzymać go, zanim zajął swoje miejsce w strefie "premium economy - opisuje informator.
Adamek nie będzie dochodził swoich praw
Według jego relacji Adamek był wulgarny i agresywny. Rozjuszony sportowiec bełkotliwie pytał, czemu nie może usiąść w fotelu, a po chwili jeszcze bardziej się wściekł. "I co mi, k***a, zrobicie? Ja wam po starcie dopiero dopie***lę, zobaczycie" - opowiada świadek zdarzenia.
Adamek tuż po incydencie odgrażał się, że tak tej sprawy nie zostawi. Następnego dnia jednak zmienił zdanie i stwierdził, że nie będzie dochodził swoich praw.