W ucieczce Paluta przejechał ponad 160 km z liczącego 216 km etapu, a towarzyszyli mu Jewgienij Fiodorow z Kazachstanu (Astana-Premier Tech) oraz Amerykanin Sean Bennett (Qhubeka).
Szkoda, że zabrało się do ucieczki tylko trzech kolarzy. Gdyby było nas pięciu czy sześciu, mielibyśmy łatwiejsze zadanie. Współpraca dobrze się układała. Mam koszulkę "górala", ale nie ukrywam, że celowałem w koszulkę najaktywniejszego. Pierwszą premię przegrałem z zawodnikiem z Astany, więc później próbowałem wygrać każdą następną premię i tak wyszło, że zdobyłem koszulkę "górala" - skomentował Paluta.
Postawił wszystko na jedną kartę
Gdy peleton doścignął ucieczkę, Polak nie próbował utrzymać się w nim za wszelką cenę. Do mety dojechał ze stratą blisko siedmiu minut do zwycięzcy.
Postawiłem wszystko na jedną kartę, czyli na odjazd. Mamy jeszcze przed sobą sześć dni ścigania. Warto się jeszcze pokazać, dlatego oszczędzałem siły - przyznał Paluta.
Sukces Bauhausa
Bauhaus cieszył się z trzeciej w karierze wygranej w wyścigu rangi World Tour.
Zwycięstwa zawsze cieszą, a szczególnie na tak dużym wyścigu, jakim jest Tour de Pologne. Finisz nie był łatwy, nie dla sprinterów. Dziękuję kolegom z drużyny, którzy wypracowali mi dobrą pozycję. Cieszę się tym bardziej, że zdobyłem koszulkę lidera - skomentował 27-letni Niemiec.
Kwiatkowski wysoko w "generalce"
Najlepszy z Polaków, Michał Kwiatkowski (Ineos Grenadiers) zajął dziesiąte miejsce. W klasyfikacji generalnej jest piąty, dzięki wygranej lotnej premii w Krasnymstawie. Do Bauhausa traci siedem sekund.
We wtorek drugi etap z Zamościa do Przemyśla (200,8 km).