Polak ponownie wyszedł na parkiet w podstawowym składzie "Słońc" i spędził na nim 36 minut. Trafił cztery z dziewięciu rzutów z gry oraz wykorzystał obydwa rzuty wolne. Dziewięć z 13 zbiórek miał pod własną tablicą, a poza tym odnotował trzy bloki i jedną stratę. To jego 21. "double-double" od momentu, jak w styczniu zasilił Phoenix.

Reklama

Trener Suns zdecydował się na ustawienie pierwszej piątki z dwoma środkowymi - Gortatem i Channingiem Fryem, który zdobył 13 punktów przy dziewięciu zbiórkach. Taki sam dorobek strzelecki miał weteran Grant Hill.

Jednak najskuteczniejszym graczem w meczu był ich kolega Vince Carter, który - tym razem jako pierwszy rezerwowy - grał niespełna 23 minuty, uzyskując 23 punkty.

Suns mają do rozegrania jeszcze pięć spotkań. Obecnie z bilansem 37-40 zajmują dziesiąte miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej, w której do walki o mistrzostwo ligi awansuje osiem zespołów. W Pacific Division są sklasyfikowani na drugiej pozycji, za Los Angeles Lakers (55-22).

Reklama

Natomiast Bulls (57-20) już wcześniej zapewnili sobie mistrzostwo Central Division, a obecnie prowadzą na Wschodzie.