Rozgrywki NBA miały się rozpocząć 1 listopada, ale wciąż trwa lokaut, który jest skutkiem sporu finansowego między zawodnikami a właścicielami klubów. Dotyczy on podziału wpływów z ligi sięgających 4,3 mld dolarów rocznie. Na podstawie poprzedniej umowy zbiorowej koszykarze otrzymywali 57 proc. Właściciele klubów domagają znacznego obniżenia tego wskaźnika.

Reklama

Wtorkowe spotkanie przedstawicieli NBPA z właścicielami klubów i działaczami ligi trwało trzy godziny i nie przyniosło efektu. Gracze i ich doradcy odrzucili możliwość kompromisu i podziału zysków po połowie. Według Sterna, następna oferta ma wynosić 53:47 na korzyść właścicieli.

Koszykarze twardo trzymają się wysokości 52 procent, choć są skłonni przystać na 51, o ile dodatkowy procent zostanie zamrożony i przekazany na poczet funduszu emerytalnego byłych zawodników.

W wyniku lokautu nie odbyły się obozy i mecze przedsezonowe, odwołano też wszystkie 221 spotkań sezonu zasadniczego zaplanowanych na listopad, a sporo koszykarzy szuka zatrudnienia w Europie, gdyż coraz częściej pojawiają się głosy o odwołaniu całego sezonu.

Obecny lokaut jest czwartym w historii ligi. Najdłuższy ciągnął się 204 dni - od lipca 1998 do 20 stycznia 1999 roku. Sezon rozpoczął się wtedy 7 lutego, a każda z ekip zamiast 82 meczów sezonu regularnego rozegrała 50.