Finlandia: Gerald Lee 20, Petteri Koponen 15, Shawn Huff 13, Matti Nuutinen 9, Hanno Mottola 8, Tuukka Kotti 7, Sasu Salin 5, Ville Kaunisto 5, Ahonen 5, Kimmo Muurinen 4;
Polska: Marcin Gortat 27, Przemysław Zamojski 16, Dardan Berisha 15, Łukasz Koszarek 14, Michał Ignerski 10, Damian Kulig 7, Mateusz Ponitka 6, Jakub Wojciechowski 1, Robert Skibniewski 0, Adam Waczyński 0, Łukasz Wiśniewski 0.
Polacy wygrali wszystkie cztery spotkania wyjazdowe, rewanżując się Belgom i Finom za porażki na własnym parkiecie (57:64 i 79:81). Zajmą jedno z dwóch pierwszych miejsc w grupie E, które gwarantuje awans do ME w Słowenii.
Do ciężko wywalczonego sukcesu poprowadził biało-czerwonych Marcin Gortat, który uzyskał po raz piąty w eliminacjach double-double - tym razem 27 punktów i 21 zbiórek. Oprócz jedynaka w NBA dobrze w Helsinkach spisali się Przemysław Zamojski i Łukasz Koszarek.
Na początku Polacy przegrywali pojedynki jeden na jeden i słabo bronili, co rywale wykorzystywali bezwzględnie. Choć pierwsze punkty w spotkaniu zdobył Przemysław Zamojski, to po pierwszej kwarcie gospodarze mieli wyraźną przewagę 24:16. Lepsza skuteczność w drugiej części i wprowadzenie rezerwowych sprawiło, że po akcjach Dardana Berishy Polska doprowadziła do pierwszego remisu 38:38 w 17. min. Błąd tego rozgrywającego - faul ofensywny oraz skuteczne akcje Finów z dystansu dały im po 20 minutach prowadzenie 50:43.
Początek trzeciej kwarty nie wskazywał na zmianę sytuacji na parkiecie. Finowie uzyskali najwyższą przewagę 57:45 w 23. minucie po akcjach Geralda Lee i Shawna Huffa i kontrolowali sytuację. Dopiero w końcówce tej kwarty po mozolonym odrabianiu strat podopieczni trenera Alesa Pipana zbliżyli się do rywali na trzy punkty (69:72).
W ostatniej części Polacy zdominowali walkę na parkiecie. Bronili zespołowo, Koszarek i Skibniewski lepiej rozprowadzali ataki, a pod tablicami królował Gortat. To właśnie po akcji środkowego Phoenix Suns był drugi remis w spotkaniu 75:75 w 34. min. Chwilę potem rzut Damian Kuliga zza linii 6,75 m dał pierwsze prowadzenie 78:77.
Przeciwnicy nie poddawali się jednak, mimo słabszej postawy lidera Petteri Koponena. Prowadzili 84:80 po rzutach wolnych najstarszego w ekipie Hanno Mottoli na cztery minuty przed końcem. W ważnym momencie za trzy punkty trafił 26-letni Zamojski i Polska po raz drugi objęła prowadzenie 85:84, którego nie oddała już do końca. W obronie pod koszami szalał Gortat, a przechwytami popisywali się Koszarek i Skibniewski. Gortat miał kolejne dwie zbiórki w obronie, zdobył też punkty spod kosza i było 89:84 na 90 s przed końcem.
Gospodarze faulowali taktycznie, ale pewni na linii rzutów wolnych byli Berisha i Koszarek. Na 15 sekund przed końcem biało-czerwoni uzyskali najwyższe prowadzenie 94:88, a w osiągnięciu sukcesu nie zagroził kolejny rzut z dystansu Huffa.
W ostatnim spotkaniu grupy w sobotę Polska zmierzy się w Lublinie z ostatnią ekipą tabeli - Albanią.