Lakers wystąpią w finale na Zachodzie pierwszy raz od 2010 roku, kiedy zdobyli swój ostatni mistrzowski tytuł.

Liderem zwycięzców był LeBron James, który uzyskał 29 punktów, 11 zbiórek i siedem asyst.

„To jest powód, dla którego chciałem być częścią tej drużyny - doprowadzić ją z powrotem do miejsca, do którego była przyzwyczajona, czyli walki o mistrzostwo. Dla mnie to zaszczyt nosić fioletowo-złote barwy. Wraz z całym zespołem po prostu staramy się kontynuować dziedzictwo” - powiedział James, który ostatni raz w finale NBA grał dwa lata temu z ekipą Cleveland Cavaliers.

Reklama

W sobotę wspierali go Kyle Kuzma - 17 pkt, Markieff Morris - 16, Danny Green - 14 oraz Anthony Davis, który miał 13 pkt i 11 zb., ale i sześć strat.

Wśród pokonanych wyróżnili się James Harden - 30 pkt, sześć zbiórek i pięć asyst oraz rezerwowy Jeff Green - 13. Russell Westbrook zdobył tym razem tylko 10 pkt, trafiając cztery z 13 rzutów z gry.

Tak jak w rywalizacji z Portland Trail Blazers w pierwszej rundzie play off, "Jeziorowcy" przegrali pierwszy mecz z "Rakietami", po czym wygrali cztery kolejne.

W piątym spotkaniu serii z Rockets prowadzili najwyżej różnicą 30 punktów, a kontrolę nad meczem przejęli w trzeciej kwarcie, którą wygrali 33:18. Wtedy w kolejnym fragmencie zdobyli 18 punktów, tracąc tylko dwa. Na 5.01 przed zakończeniem tej odsłony prowadzili już 83:61, a ostatnią rozpoczynali przy prowadzeniu 95:69.

W całym spotkaniu zwycięzcy mieli 52,7-procentową skuteczność rzutów z gry i trafili 19 z 37 rzutów za trzy punkty, podczas gdy pokonani, odpowiednio, 37,1 proc. i 13 na 49.

Od wznowienia sezonu, przerwanego ze względu na pandemię koronawirusa, wszystkie spotkania ligi NBA odbywają się bez udziału publiczności w zamkniętym ośrodku Disney World pod Orlando na Florydzie.