Dotychczasowym rekordzistą był James Harden. Słynny brodacz w listopadzie 2019 roku trafił zza łuku 82 razy.

W starciu z Kings Curry zdobył 31 punktów, a z dystansu trafił siedmiokrotnie na 14 prób.

W kwietniu 33-letni rozgrywający jest w niesamowitej formie. Średnio w każdym meczu notuje 38,2 pkt, a "za trzy" trafia ze skutecznością 47 proc. Do końca miesiąca "Wojownicy" rozegrają jeszcze dwa spotkania - w środę u siebie z Dallas Mavericks i w piątek na wyjeździe z Minnesota Timberwolves.

Reklama

"Oczywiście kiedy gram, czuję się najlepszym strzelcem na świecie" - odparł zapytany, kto, jeśli nie on, jest najlepszym strzelcem. "Ale to nie zmienia faktu, że muszę na to ciężko pracować" - dodał.

W starciu z Kings cenne wsparcie zapewnił mu Draymond Green. 31-letni skrzydłowy zdobył co prawda tylko osiem punktów, ale miał za to 14 zbiórek i 13 asyst.

Wśród pokonanych najlepszy był Buddy Hield - 25 pkt.

Warriors z dorobkiem 31 zwycięstw i 30 porażek zajmują 10. miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej. Kings (24-36) są na 12. pozycji.

Prowadzą koszykarze Utah Jazz (44-16), którzy w niedzielę odpoczywali. W Konferencji Wschodniej liderem jest Brooklyn Nets (41-20). Nowojorczycy minionej nocy pokonali we własnej hali Phoenix Suns 128:119.

Reklama

Nets do wygranej poprowadzili Kyrie Irving oraz wracający po kontuzji Kevin Durant. Irving zdobył 34 punkty, a Durant, który spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych, dodał 33 pkt.

"To był dobry początek. Mam nadzieję, że ten mecz okaże się solidnym fundamentem i dalej będzie jeszcze lepiej" - powiedział Durant, który z powodów zdrowotnych zagrał w tym sezonie tylko w 24 spotkaniach.

W ekipie "Słońc" prym wiódł Devin Booker - 36 pkt. Suns (42-18) to wicelider na Zachodzie.