James przebywał na parkiecie 37 minut. W tym czasie zdobył 20 punktów, zaliczył też 11 asyst i 10 zbiórek.
Został dopiero piątym graczem w historii NBA, który zanotował co najmniej sto triple-double w karierze. Innym jest jego kolega z drużyny Russell Westbrook.
W historii ligi James zapisał się tego dnia jeszcze z innego powodu. Jeden z przechwytów w pierwszej kwarcie był 2086. w jego karierze, dzięki czemu wyprzedził Karla Malone'a na 11. miejscu na liście wszech czasów.
Świetna postawa słynnego koszykarza nie wystarczyła jednak do zwycięstwa. Wyraźnie lepsi okazali się Grizzlies, dla których Jaren Jackson Jr. zdobył 25 punktów, a Desmond Bane - 23. Gospodarze zaimponowali szczególne w grze obronnej.
Myślę, że nasza aktywność w defensywie była fantastyczna – powiedział trener Memphis Taylor Jenkins.
Natomiast szkoleniowiec "Jeziorowców" Frank Vogel przyznał, że "druga kwarta była momentem, w którym zmieniła się energia meczu". Jego zespół przegrał ten fragment spotkania 24:34.
Łączny bilans Lakers wynosi obecnie 13 zwycięstw i 13 porażek, a Memphis - 15-11.
Ciekawie zapowiadał się mecz Philadelphia 76ers z liderem Northwest Division Utah Jazz (bilans 18-7), ale gospodarze przegrali wysoko - 96:118.
"Jazzmani" odnieśli szóste zwycięstwo z rzędu, do którego w dużej mierze przyczynili się Francuz Rudy Gobert (17 pkt i aż 21 zbiórek) oraz Donovan Mitchell (22 pkt).
Na słabszą postawę "Szóstek" miały wpływ problemy zdrowotne ich lidera Joela Embiida. Kameruńczyk odczuwał ból po prawej stronie, który - jak piszą media - uniemożliwił mu dawanie z siebie wszystkiego. Grał 30 minut, zdobywając w tym czasie 19 punktów.