Stołeczna drużyna przegrała pierwsze spotkanie, niezwykle wyrównane i zacięte, na własnym parkiecie 68:71. Trener Legii Wojciech Kamiński wierzy, że jego zespół stać na odrobienie strat, bo forma jego koszykarzy rośnie.
W sobotę w meczu ligowym stołeczni zawodnicy pokonali we Wrocławiu czwarta drużynę tabeli Śląsk 91:78. Liderem był w tym spotkaniu, podobnie jak w pierwszym meczu z Reggio Emilia, Raymond Cowels III - uzyskał 26 pkt, trafiając m.in. 7 z 11 rzutów za trzy punkty.
Śląsk to bardzo wymagający przeciwnik, ale daliśmy radę, co napawa nas optymizmem przed rewanżowym spotkaniem ćwierćfinału FIBA Europe Cup, który rozegramy w Bolonii - powiedział trener Kamiński.
Po raz ostatni Legia walczyła w tej fazie europejskich pucharów w 1971 r. i uległa wówczas w dwumeczu w 1/4 finału Pucharu Zdobywców Pucharów drużynie Fides Neapol.
Śląsk skorzysta na zawieszeniu rosyjskich drużyn?
Śląsk, czyli drugi przedstawiciel polskiej ligi na europejskich parkietach w tej części sezonu, zmierzy się w 15. kolejce Pucharu Europy w Hamburgu z Towers. We Wrocławiu gospodarze wygrali 87:71.
W poprzedniej kolejce podopieczni trenera Andreja Urlepa pokonali Dolomiti Energa Trydent 77:68, odnosząc trzecie zwycięstwo w sezonie, czym przybliżyli się do udziału w fazie play off.
Szansa Śląska na udział w kolejnej rundzie (po osiem najlepszych ekip z obydwu grup) jest większa także ze względu na zawieszenie rosyjskich drużyn po agresji tego kraju na Ukrainę. W grupie A występuje Lokomotiw Kubań Krasnodar, który prawdopodobnie nie rozegra już spotkań do końca rundy zasadniczej.