W zestawieniu prowadzi Kareem Abdul-Jabbar - 38 387 pkt. James ma teraz 36 947, a Malone - 36 928. Kilka dni wcześniej w trakcie meczu z Phoenix Suns "Król James" został pierwszym zawodnikiem NBA z dorobkiem co najmniej 10 000 punktów, zbiórek i asyst.

Reklama

To zaszczyt dla mnie, moich przyjaciół, rodziny i dla wszystkich ludzi, którzy dzielą moją przygodę, przeżywać te chwile – powiedział po sobotnim spotkaniu James. Podkreślił, że jest bardzo szczęśliwy, że może być częścią NBA i „mieć kontakty z jednymi z najwspanialszych koszykarzy, których obserwowałem i którzy mnie zainspirowali”.

Wyczyn w Waszyngtonie, gdzie 37-letni lider Lakers miał także 10 zbiórek i sześć asyst, nie uchronił jednak drużyny od porażki. "Czarodzieje" zwyciężyli na własnym parkiecie po serii sześciu ligowych porażek, dzięki znakomitej postawie w czwartej kwarcie, wygranej 34:20. W tym decydującym fragmencie ich środkowy Kristaps Porzingis zdobył 16 ze swoich 27 punktów. Obok Łotysza jeszcze sześciu zawodników gospodarzy zanotowało dwucyfrowe zdobycze - wśród nich Izraelczyk Deni Avdija (17), Czech Tomas Satoransky (16) i Japończyk Rui Hachimura (10). W zespole gości wyróżnił się także Russell Westbrook - 22 pkt, 10 zb. i osiem asyst.

Reklama

Wszystkie cztery sobotnie spotkania zakończyły się zwycięstwami gospodarzy. Szczególne powody do radości mieli koszykarze Minnesota Timberwolves, którzy pokonali broniących tytułu Milwaukee Bucks 138:119, pod nieobecność narzekającego na ból kolana ich greckiego lidera Giannisa Antetokounmpo. W zespole "Leśnych Wilków" po 25 pkt zdobyli Anthony Edwards i Karl-Anthony Towns, który miał także 11 zbiórek. Oznacza to, że 26-letni koszykarz dominikańskiego pochodzenia w siedmiu z ostatnich ośmiu spotkań notował double-double.

Timberwolves odnieśli czwarte zwycięstwo z rzędu i dziewiąte w ostatnich dziesięciu meczach. Podopieczni trenera Chrisa Fincha są na dobrej drodze do awansu do play off. Po 15 pkt dla "Kozłów" zdobyli Khris Middleton, Brook Lopez i Pat Connaughton.

Reklama

W Charlotte miejscowi Hornets pokonali Dallas Mavericks 129:108. Tak jak w przypadku Jamesa w Waszyngtonie, gościom nie pomógł znakomity występ ich lidera. Słoweniec Luka Doncic zdobył 37 pkt, trafiając m.in. osiem z 12 prób za trzy, miał cztery zbiórki i trzy asysty. Czwartą kwartę, która rozpoczynała się przy prowadzeniu gospodarzy 102:80, przesiedział jednak na ławce rezerwowych.

Liderami "Szerszeni" byli Miles Bridges - 23, P.J. Washington - 22 i Terry Rozier - 18 pkt. Drużyna, której współwłaścicielem jest Michael Jordan, także odniosła czwarte zwycięstwo z rzędu, co jest obecnie najdłuższą serią w lidze. W sobotę trafiła 20 z 42 wykonanych rzutów za trzy.