Ekipa z Dallas mogła rozstrzygnąć spotkanie już w regulaminowym czasie, ale niespełna dziewięć sekund przed jego końcem nie upilnowała Duranta, który wsadem doprowadził do remisu 112:112 i dogrywki, bo rzut Reggiego Bullocka tuż przed ostatnią syreną był niecelny.

Reklama

W dodatkowym czasie goście trzema celnymi rzutami za trzy punkty - trafiali różni koszykarze, ale asystował Doncic - wypracowali sobie bezpieczną przewagę i nie oddali jej do końca, odnosząc drugie zwycięstwo w sezonie.

Słoweński lider "Mavs" zdobył 41 punktów, miał 14 asyst i 11 zbiórek.

Luka to gość, który jak nikt inny potrafi trafić z każdej, nawet najbardziej niewygodnej pozycji. Ale to jednocześnie zawodnik, który wie, że koszykówka to gra zespołowa i świetnie czuje, kiedy oddać piłkę komuś innemu - powiedział o Doncicu jego kolega z zespołu Maxi Kleber.

Reklama

Gra gospodarzy opierała się na Irvingu i Durancie, którzy uzyskali - odpowiednio - 39 i 37 punktów.

Dziwne uczucie, bo niby zrobiliśmy wszystko dobrze, a przegraliśmy - skomentował Irving po czwartej porażce swojej drużyny, która odniosła w tym sezonie na razie jedno zwycięstwo.

Czwartą wygraną w piątym występie odnotowali koszykarze Memphis Grizzlies, którzy w Sacramento pokonali ekipę Kings 125:110. Desmond Bane z 31 pkt był najskuteczniejszym zawodnikiem gości, dla których aż 45 punktów uzyskali rezerwowi.

Po raz trzeci w sezonie zwyciężyli broniący tytułu Golden State Warriors, którzy we własnej hali okazali się lepsi od Miami Heat 123:110. Liderem "Wojowników" był tradycyjnie Stephen Curry - 33 pkt, dziewięć asyst i siedem zbiórek. Jimmy Butler zdobył 27 pkt dla pokonanych.

Zagraliśmy najlepszy w sezonie mecz w defensywie, ale nie dlatego, że spisaliśmy się jakoś wybitnie, tylko poprzednie były duże słabsze. To już było zbliżone do tego, z czego słyną Warriors. Ale "Steph" jest fenomenalny. Zaczął sezon z tak wysokiego poziomu, że strach pomyśleć, co będzie później - ocenił postawę zespołu i Curry'ego szkoleniowiec mistrzów NBA Steve Kerr.