W poprzednim sezonie Spurs byli jedną z najsłabszych drużyn. Z 82 meczów zdołali wygrać tylko 22.
"Nadal jesteśmy młodym zespołem, ale chcemy wygrywać i pokazać, że się rozwijamy" - powiedział Sochan na początku października.
W rozgrywkach 2022/23 reprezentant Polski występował na pozycji środkowego. W debiutanckim cyklu zaliczył 56 meczów, w których średnio zdobywał 11 punktów i 5,6 zbiórki. Teraz blisko kosza dużo będzie grał, wybrany przez teksański klub z pierwszym numerem w drafcie, Francuz Victor Wembanyama. Nie oznacza to jednak, że 20-latek wyląduje na ławce rezerwowych.
"Jeremy może grać na pozycjach od jedynki do czwórki. W zależności od okoliczności, z kim będziemy grać i jaka będzie sytuacja z kontuzjami. Może też grać na pozycji środkowego. Ma ogromny potencjał, uwielbia rywalizować, jest jednym z naszych najlepszych podających. Często to od niego będzie zależeć w jakim tempie będziemy grać. Jestem przekonany, że jego grę będzie się oglądało z przyjemnością" - ocenił trener Spurs Gregg Popovich.
Trudno powiedzieć o ile lepiej jego zespół będzie się spisywał w tym sezonie. Wiele będzie zależało od Wembanyamy, który jest uważany za największy talent w NBA od 20 lat, gdy do ligi wszedł LeBron James.
Na utrzymanie gry na wysokim poziomie liczą natomiast Nuggets. W Denver zostały najważniejsze postacie, które w czerwcu wywalczyły pierwsze w historii klubu mistrzostwo. Rywale znów będą próbowali zatrzymać przede wszystkim niesamowitego Nikolę Jokica. 28-letni Serb był najbardziej wartościowym zawodnikiem (MVP) finałów, a w 2021 i 2022 roku zdobywał tytuł MVP sezonu.
W Konferencji Zachodniej ciężko wskazać drużynę, która ma realne szanse rzucić wyzwanie Nuggets. Wielkie aspiracje ma kilka zespołów, ale faza play off w poprzednim sezonie pokazała, że podopieczni trenera Mike'a Malone'a mają nad nimi wyraźną przewagę.
Oczywiście nie można lekceważyć Golden State Warriors, którzy w latach 2015-22 sześć razy grali w finale i wywalczyli cztery tytuły, ale Stephen Curry ma już 35 lat, a pozyskany latem Chris Paul 38. Podobnie ma się sytuacja w Los Angeles Lakers, którym LeBron James nie jest w stanie dać tyle, co wcześniej. W grudniu skończy 39 lat, a to będzie jego 21. sezon.
Mówiąc o Konferencji Zachodniej nie można pominąć dwóch drużyn - Phoenix Suns i Dallas Mavericks. Niespełna rok temu nowym właścicielem "Słońc" został Mat Ishbia i w kilka miesięcy dokonał w klubie rewolucji. Do Phoenix trafili m.in. Kevin Durant oraz Bradley Beal, którzy razem z Devinem Bookerem teoretycznie wyglądają na zabójczy tercet.
Sama tylko ta trójka w nadchodzącym sezonie zarobi ponad 120 mln dolarów, co spowodowało, że na uzupełnienie składu nie pozostało wiele środków. Zadanie poukładania tego wszystkiego dostał trener Frank Vogel, który w 2020 roku doprowadził Lakers do mistrzostwa.
W Dallas natomiast być może na miarę oczekiwań zacznie funkcjonować duet Luka Doncic-Kyrie Irving.
Na Wschodzie na pierwszy plan wysuwają się Milwaukee Bucks i Boston Celtics. Bucks, mistrzowie z 2021 roku, to bohaterowie najważniejszego tego lata transferu. Po 11 latach z Portland Trail Blazers pożegnał się Damian Lillard i w ramach wymiany trafił właśnie do Milwaukee, gdzie ma zapewnić odpowiednie wsparcie Giannisowi Antetokounmpo.
Zmian kadrowych nie brakowało również w Celtics. Do Bostonu przenieśli się Kristaps Porzingis i Jrue Holiday, którego w Bucks zastąpił Lillard.
Łącznie sześć drużyn rozpocznie sezon z nowymi trenerami. Największym echem odbiła się zmiana w Bucks, gdzie posadę po pięciu latach stracił Mike Budenholzer. Zastąpił go Adrian Griffin, który do tej pory pełnił w różnych klubach tylko rolę asystenta.
Pierwszego dnia odbędą się tylko dwa mecze, ale za to niezwykle ciekawe. Najpierw Nuggets zmierzą się z Lakers, a następnie Warriors podejmą Suns.
Sezon zasadniczy 2023/24 zakończy się 14 kwietnia. Dwa dni później rozpoczną się baraże o udział w fazie play off. Mistrz zostanie wyłoniony najpóźniej 23 czerwca.