W wywiadzie w niedzielnym wydaniu dziennika "Sunday Times" Mutko potwierdza, że kierownictwo Rosyjskiej Federacji Lekkoatletycznej popełniło błędy, za które jednak odpowiadają także sami zawodnicy.
Złamanie przepisów antydopingowych i podstawowych zasad fair play nie powinno mieć miejsca - przyznał szef resortu sportu w Rosji. Mutko jednak cały czas wierzy, że Rosja nie zostanie wykluczona z udziału w igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro.
Taka decyzja byłaby niesprawiedliwa i nieproporcjonalna do winy. W innych krajach przecież także mamy do czynienia z przypadkami dopingu, ale nikt nie bierze pod uwagę ich wykluczenia ze startu w igrzyskach - uważa Mutko.
Na razie kara wykluczenia grozi wyłącznie rosyjskim lekkoatletom. 11 marca 2016 roku władze Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) zdecydowały o utrzymaniu zawieszenia tego kraju w prawach członkowskich do końca maja.
Na razie Rosja nie może zostać ponownie dopuszczona do naszego grona. Nie zrobiła wystarczająco wiele, aby zreformować swój program walki z dopingiem - powiedział wtedy szef IAAF Sebastian Coe na konferencji prasowej po posiedzeniu zarządu w Monte Carlo.
Federacja lekkoatletyczna Rosji została zawieszona w listopadzie 2015 roku w związku z wykryciem procederu korupcyjnego i dopingowego, opisanego w rozbudowanym raporcie Światowej Agencji Antydopingowej (WADA). Zamieszani byli w to zawodnicy, trenerzy, pracownicy moskiewskiego laboratorium antydopingowego, funkcjonariusze państwowi, a nawet były prezydent IAAF Lamine Diack i jego współpracownicy.
Kolejny raz rada IAAF zbierze się 17 czerwca w Wiedniu i tam zapadnie ostateczna decyzja, czy Rosjanie zostaną dopuszczeni do sierpniowych igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro.