Idealnie udało się wstrzelić i aż trudno uwierzyć. Śmieję się, to lata doświadczenia i stąd taki idealny wynik – powiedział Zalewski, który na ostatnich dwóch kilometrach rywalizował już tylko z czasem. Oczywiście, że patrzyłem na tablicę z wynikami i szybko przeliczałem w pamięci, na szczęście się udało i mogę teraz ze spokojną głową przygotowywać się do mistrzostw świata – dodał.

Reklama

Po biegu, gdy spojrzał na tablicę z czasem, tylko złapał się za głowę. Minimum wynosiło 8.29,00.

Sobera wraca do światowej czołówki po serii kontuzji. Podchodzi do tego bez emocji i ze spokojem. Po prostu wiedziałem, że jestem przygotowany na taki wynik i to wyłącznie kwestia czasu. Oczywiście cieszę się, że się teraz udało, ale nie jest to jakaś niesamowita euforia – przyznał.

Został srebrnym medalistą mistrzostw Polski, bo złoto wywalczył takim samym wynikiem Paweł Wojciechowski. Bardzo się cieszę, że wyszedłem z dołka, bo ostatnio jak skoczyłem 5,31 to wdarła się niepewność. Nie wiedziałem, na co właściwie mogę liczyć – powiedział.

Konkurs tyczkarzy odbył się bez polskiego lidera tej konkurencji Piotra Liska. Dostał on od władz PZLA pozwolenie na pozostanie w Szczecinie. W najbliższych dniach powinien zostać ojcem. Jego żona Aleksandra (była tyczkarka) spodziewa się córeczki.

Swoboda mistrzynią Polski na 100 m została czasem 11,21 i podjęła decyzję, że w mistrzostwach świata w Dausze pobiegnie. Chce zmierzyć się z czołówką i takie doświadczenie może mieć znaczenie w przyszłorocznych igrzyskach. Teraz jednak chciałaby przede wszystkim odpocząć i ma nadzieję na trzy dni wolnego.

Reklama

Inaczej ułożył się bieg na 100 m mężczyzn. Najpierw falstart zrobił Remigiusz Olszewski, ale został dopuszczony do rywalizacji. Po jej zakończeniu rozpatrzono protest i mimo że na mecie był trzeci, ostatecznie został zdyskwalifikowany. Mistrzem Polski został Dominik Kopeć – 10,31.

Nie było niespodzianki w pchnięciu kulą. Najlepszy wynik uzyskała mistrzyni Europy Paulina Guba – 18,57, mimo że jak sama powiedziała, nie wie, na co może liczyć i na jakim etapie teraz jest. Tegoroczny sezon jest dla niej dziwny, bo nie jest w stanie w pełni realizować treningu. Ma mimo wszystko nadzieję, że do mistrzostw świata sytuacja się ustabilizuje.

Po trzyletniej przerwie na pierwsze miejsce podium wróciła Maria Andrejczyk, która triumfowała w konkursie oszczepniczek wynikiem 59,00.

W trójskoku najdalej lądowali Adrian Świderski (16,18) i Adrianna Szóstak (13,30). Mistrzynię Polski wyłoniono także w biegu na 3000 m z przeszkodami. Została nią Mariola Ślusarczyk – 10.10,60.

Mistrzostwa Polski w Radomiu potrwają do niedzieli.