Wróbel, która w kwietniu skończy 14 lat, zdobywając brąz w grze pojedynczej sprawiła największą niespodziankę w rozgrywanych w weekend 88. mistrzostwach Polski w tenisie stołowym.

Reklama

Na podium w Białymstoku stanęła eliminując po drodze starsze i znacznie bardziej doświadczone zawodniczki. W ćwierćfinale pokonała jedną z faworytek Katarzynę Węgrzyn 4:2 i dopiero w półfinale zatrzymała ją Natalia Bajor, która obroniła tytuł.

Jak przyznała w rozmowie z PAP młoda tenisistka, ten sukces był dla niej zaskoczeniem, ale przyniósł jej dużo satysfakcji. Nie jest łatwo wygrać ze starszymi i bardziej doświadczonymi rywalkami. Moja forma była jednak bardzo dobra. Jestem szczęśliwa, ale wiem, że to tylko wstęp do moich sukcesów w przyszłości. Żeby je osiągać muszę dalej ciężko trenować – podkreśliła córka trenera Longina Wróbla.

Emerytowany szkoleniowiec przyznał, że jest zaskoczony sukcesem córki, która tenis stołowy uprawia od szóstego roku życia, a wcześniej swoich sił próbowała w ziemnej odmianie tej dyscypliny.

Medal był naprawdę dużą niespodzianką, nawet dla mnie. Nie spodziewałem się, że wśród seniorek już teraz dotrze aż tak daleko, bo medale w takiej imprezie planuje się po 12 latach treningów, a Wiktoria ćwiczy od 8 lat. Największym zaskoczeniem było zwycięstwo nad Kasią Węgrzyn – tłumaczył Wróbel.

Wiktoria na początku trenowała w niewielkiej salce pod okiem taty w Łasku, a następnie z trenerami Michałem Dziubańskim i Piotrem Szafrankiem w Centralnym Ośrodku Szkolenia PZTS w Gdańsku. Wcześniej, jako młodziczka zdobywała tytuły w mistrzostwach Polski kadetek oraz zajęła 12. miejsce w mistrzostwach świata do lat 15.

Reklama

W opinii Dziubańskiego sukces w Białymstoku potwierdził ogromny talent Wiktorii oraz dobre prowadzenie zawodniczki przez trenera Wróbla, który wychował mistrzów kraju, m.in. Patryka Chojnowskiego i Tomasza Lewandowskiego.

Kroczek po kroczku robi postępy w swojej karierze. Powinniśmy się cieszyć, że mamy taką zawodniczkę, która w przyszłości będzie mogła zastąpić nasze obecne olimpijki. Wiktoria już na zawodach młodzieżowych pokazywała, że potrafi wygrywać ze starszymi od siebie rywalkami. Wyróżnia ją charyzma, która cechuje dobrych zawodników, mocno w siebie wierzy, co w połączeniu z umiejętnościami i talentem daje sukcesy – ocenił.

Dziubański dodał, że już teraz cechuje ją dobre wyszkolenie techniczne, ale - jak mówił - najbardziej zaimponowała mu odwaga Wiktorii.

Jest bardzo odważna. Grając na dwóch stołach, przy pełnych trybunach w tym wieku nie jest łatwo. Ale ona na takich imprezach czuje się, jak ryba w wodzie, co świadczy o jej mentalności. Porównuję ją do tenisistek ziemnych, które w wieku 16 czy 17 lat świetnie radzą sobie w turniejach ATP – wskazał.

Zaznaczył, że teraz najważniejsze jest dalsze mądre prowadzenie utalentowanej tenisistki, bo – jak mówił – droga do tego, gdzie obecnie jest Natalia Partyka, Li Qian, Katarzyna Grzybowska-Franc, czy Natalia Bajor jest jeszcze daleka.

Potencjał i perspektywy Wiktorii są ogromne, ale trzeba dalej rozsądnie i mądrze ją prowadzić. Trzeba pamiętać, że wciąż jest bardzo młoda. To bez wątpienia przyszłość naszej dyscypliny, ale musimy być bardzo ostrożni i nie zachłysnąć się sukcesem z Białegostoku – podkreślił Dziubański.

bap/ co/