Stanowski był jednym z twórców i właścicieli "Kanału Sportowego". Dziennikarz najpierw złożył wypowiedzenie, a następnie sprzedał swoje udziały.
Słowa Stanowskiego zabolały Borka
Rozstanie nie przebiegło w pokojowy sposób. Przy okazji wypłynęło sporo "brudów", a panowie, którzy do niedawna byli jeszcze wspólnikami (Stanowski, Borek, Tomasz Smokowski i Michał Pol) nie szczędzili sobie uszczypliwości.
Najbardziej iskrzyło między Stanowskim i Borkiem. Ten pierwszy nazwał tego drugiego leserem. Jeden z najpopularniejszych komentatorów sportowych w Polsce przyznał w rozmowie z Mają Strzelczyk w podcaście "Audiochwile", że to go zabolało.
Borek twierdzi, że nie jest leserem
Myślę, że mnie to zabolało. Myślę, że żadne z warszawskich dzieci, które tutaj żyły, mogły się uczyć i iść do pracy nie ma pojęcia, co to znaczy przyjechać z małego miasteczka, wynająć pokój za 150 zł w wieku 19 lat i zapie**ać 18 czy 16 godzin na dobę - powiedział Borek.
Na pewno nigdy nie byłem "leserem". Ja myślę, że on doskonale wie, że ja nie jestem "leserem". Myślę, że bardziej odnosił się do tego, że też zaczęła mu przeszkadzać moja rzeczywistość zawodowa, o której informowałem partnerów biznesowych od początku. To znaczy, że będę coś robił w telewizji, boksie czy innych biznesach. Być może po prostu chodziło Krzyśkowi o brak stuprocentowego poświęcenia się tylko jednej sprawie, jednej firmie i jednemu projektowi - dodał Borek.
Krzysztof Stanowski po odejściu z "Kanału Sportowego" ogłosił powstanie nowego projektu - "Kanału Zero", który w internecie ma wystartować 1 lutego 2024. Natomiast "Kanał Sportowy" w ostatnim czasie notuje spore spadki oglądalności oraz użytkowników.