Zarząd PZPN wybrał Smudę na trenera kadry pod koniec października, a sfinalizowanie umowy nastąpiło półtora miesiąca później (do końca rundy jesiennej Smuda prowadził Zagłębie Lubin - PAP). Jak poinformował prezes PZPN Grzegorz Lato, umowa obowiązuje od 16 grudnia. Jej parafowanie nastąpiło w piątek z jednym ze stołecznych hoteli.

Reklama

"Przepraszam za opóźnienie, ale nim czterech prawników się dogada, wszystko sobie wyjaśni..." - mówił Lato o powodach prawie półgodzinnego "poślizgu" rozpoczęcia piątkowej konferencji prasowej. Nowemu selekcjonerowi wręczył koszulkę drużyny narodowej z numerem 6 i nazwiskiem Smudy. "To będzie trener na szóstkę" - wyjaśnił szef futbolowej centrali.

"Kontrakt obowiązuje do 31 sierpnia 2012 roku (czyli dwa miesiące po zakończeniu mistrzostw Europy współorganizowanych przez Polskę i Ukrainę), z możliwością przedłużenia do 31 lipca 2014, tj. mistrzostw świata w Brazylii. Nie po zatrudniamy trenera, żeby go po dwóch meczach zwalniać. Myślę, że trener Smuda jest zadowolony" - powiedział Lato, który nie chciał zdradzić warunków kontraktu.

Oszczędny w słowach dotyczących umowy o pracę był również Smuda. "Cieszę się, że w końcu doszło do porozumienia, bowiem dłuższe oczekiwanie niczego dobrego nie buduje. Jestem odpowiedzialny za przygotowanie reprezentacji do Euro 2012" - powiedział były szkoleniowiec m.in. Widzewa Łódź, Wisły Kraków, Legii Warszawa i Lecha Poznań.

Całą jego pensję (w mediach pojawia się kwota 45 tys. euro miesięcznie) ma opłacać PZPN. Inaczej było z poprzednikiem Smudy, Holendrem Leo Beenhakkerem, którego część wynagrodzenia pochodziło od sponsorów reprezentacji biało-czerwonych.

Żadna ze stron nie chciała potwierdzić informacji o trzymiesięcznym okresie wypowiedzenia w umowie Smudy, na co nowy selekcjoner nie chciał się zgodzić. Stąd też przedłużające się rozmowy. "Nie było żadnej klauzuli, to byłoby obraźliwe pod adresem szkoleniowca" - zapewnił sekretarz generalny PZPN Zdzisław Kręcina. "Zaufanie trzeba mieć od początku do końca" - dodał Smuda.

Nie jest znany jeszcze sztab kadry. "Kontrakty z asystentami chcemy podpisać na początku stycznia, zaś na poniedziałek zaplanowane są rozmowy z przyszłym menedżerem reprezentacji" - mówił Lato. Smuda w roli najbliższych współpracowników widzi Tomasza Wałdocha i Jacka Kazimierskiego (trener bramkarzy). Natomiast prezes związku nie potwierdził informacji, że o sprawach organizacyjnych ma decydować ktoś z dwójki: Marek Koźmiński-Włodzimierz Lubański. "Nie słyszałem tego pytania..." - żartował słynny przed laty piłkarz, który przyznał jednak, że powodem przedłużających się rozmów są rozbieżności finansowe.

Smuda zdążył poprowadzić kadrę już w dwóch spotkaniach towarzyskich - Polacy przegrali z Rumunią 0:1 i pokonali Kanadę 1:0.