O możliwości wskrzeszenia PE przedstawiciele Ekstraklasy wspominali w grudniu, ale teraz mówią już o tym otwarcie. Szefowie spółki zarządzającej polską ligą czekali na stanowisko trenerów szesnastu najlepszych drużyn. Jak się dowiedzieliśmy, na spotkaniu, które odbyło się tydzień temu, niemal wszyscy chcieli przywrócenia Pucharu Ekstraklasy - lub rozgrywek o podobnym formacie, tylko o innej nazwie. Szkoleniowcy są przekonani, że zwiększenie liczby rozgrywanych meczów o stawkę jest niezbędne, aby podnieść poziom naszych ligowców.
"Wiosną drużyny, które już odpadły z Pucharu Polski, rozegrają tylko trzynaście spotkań o stawkę. To bardzo mało. Rozmawiałem na ten temat z panem Bogdanem Basałajem z Ekstraklasy. Władze ligi znają nasze stanowisko. Jak najbardziej popieram pomysł z przywróceniem PE. Przerwa między rozgrywkami musi się zmniejszyć, a liczba meczów zwiększyć. W przeciwnym razie Zachód, gdzie gra się niemal nieustannie, dalej będzie nam uciekał" - powiedział DGP trener Ruchu Chorzów Waldemar Fornalik.
Obecnie przerwa w polskiej ekstraklasie, i tak jedna z najkrótszych w najnowszej historii, między ostatnim meczem ligowym w 2009 roku a pierwszym w 2010 wynosi prawie… 80 dni. W Szkocji gra się bez dłuższych przerw, jak nie w lidze, to w pucharach. W Danii przerwa trwa ponad sto dni, ale piłkarz FC Kopenhaga ma do rozegrania 33 mecze ligowe, a Wisły Kraków - 30. Poza tym Duńczycy mają nie tylko krajowy puchar, ale i puchar ligi.
Długa przerwa w oficjalnych rozgrywkach jest na Ukrainie, Litwie, w Rosji (system wiosna-jesień) czy Czechach - około trzech miesięcy. Ale piłkarze w tamtych krajach grają w sumie o wiele częściej w meczach o mniejszą lub większą stawkę niż w Polsce. Zimą występują w różnego rodzaju turniejach lub ligach regionalnych, oficjalnych i nieoficjalnych, prestiżowych i nieco mniej prestiżowych. Na przykład w SNG and Baltia Champions Cup, w którym występują mistrzowie krajów byłego ZSRR. Albo w Lidze Bałtyckiej, gdzie grają po cztery najlepsze drużyny z Litwy, Łotwy i Estonii.
Chyba najciekawszą alternatywę dla nudnych zimowych treningów wymyślili Czesi. Razem ze Słowakami zorganizowali duży, trwający trzy tygodnie turniej. 24 drużyny walczą w siedmiu miastach w Czechach i na Słowacji najpierw w grupach, a potem w fazie pucharowej. Jest sponsor, są transmisje telewizyjne i nagroda dla zwycięzcy. A trenerzy się cieszą.
W Polsce nikt nie planuje zorganizowania ani tego typu turnieju, ani żadnej ligi regionalnej. "Na razie dla polskich trenerów najważniejsze są kwestie szkoleniowe. Doszli więc do wniosku, że powrót Pucharu Ekstraklasy byłby optymalnym rozwiązaniem" - mówi nam Marcin Stefański, dyrektor logistyki w Ekstraklasie SA. "Duże turnieje, ligi regionalne? U nas marketingowo by się to raczej nie sprawdziło. Na razie warto się skupić na tym, jaką mamy infrastrukturę i możliwości organizacyjne. Będziemy systematycznie skracać przerwy między rozgrywkami, zwiększać liczbę meczów, bo taka jest tendencja w całej Europie. Ale do tego potrzebujemy odpowiednich boisk".
Ekstraklasie w zreformowaniu rozgrywek może pomóc PZPN. "Cieszy nas pomysł z przywróceniem Pucharu Ekstraklasy. My za ligę nie odpowiadamy, ale i tak służymy wsparciem. Będziemy na przykład wpływać na samorządy, aby te pomagały budować nowe obiekty z podgrzewanymi murawami" - powiedział DGP dyrektor sportowy PZPN Jerzy Engel.
Według wstępnych planów Ekstraklasy PE mógłby się już pojawić w sezonie 2010/2011. Prawdopodobnie jeszcze nie zimą (będzie brakować odpowiednich stadionów, wciąż budowanych na Euro 2012), ale w maju.
"Chcielibyśmy, aby w przyszłym sezonie rozgrywki ekstraklasy zostały wznowione 1-12 lutego, czyli dwa tygodnie wcześniej niż w obecnym. W ten sposób pojawiłyby się nowe terminy na PE wiosną" - mówi nam Adrian Skubis z Ekstraklasy. "Docelowo chcemy kończyć na tydzień przed Bożym Narodzeniem, a startować już w styczniu. Być może rok 2012 rozpoczniemy dwiema kolejkami Pucharu Ekstraklasy, ponieważ sezon 2011/2012 będzie trzeba szybko skończyć. Według umów do połowy maja 2012 roku należy <przekazać> konkretne stadiony UEFA. Nie wykluczamy jednak, że i po tym terminie PE będzie wciąż trwać, ale drużyny wystąpią w niepełnych składach".
Wciąż dyskutuje się nad formatem rozgrywek - czy drużyny zostaną podzielone na grupy, jak było to we wcześniejszych latach, czy może od razu będzie obowiązywać faza pucharowa. Pojawiają się nawet głosy, aby Pucharowi Ekstraklasy zmienić nazwę i zaprosić do niego również zespoły z I ligi. "Dla nas, trenerów, to chyba nieistotne, czy będą grupy, czy nie. Najważniejsze, aby piłkarze rozgrywali więcej spotkań o jakąś tam stawkę" - mówi Probierz. Cieszy się również selekcjoner reprezentacji Polski Franciszek Smuda, który był zwolennikiem reorganizacji rozgrywek jeszcze przed Euro 2012.
Puchar Ekstraklasy nie został zorganizowany w obecnym sezonie z powodu braku sponsora oraz telewizji, która chciałaby transmitować mecze. To od tego, czy nowy format turnieju będzie atrakcyjny, zależy medialność imprezy. Swoje mogą zrobić również przepisy, nakazujące trenerom, aby ci w każdym meczu wystawiali co najmniej pięciu piłkarzy na co dzień grających w ekstraklasie. Jednak nawet jeśli nie znajdzie się chętny na pokazywanie meczów, które mają służyć trenerom do eksperymentowania, a piłkarzom do utrzymania formy, to PE – pod taką nazwą czy inną – zostanie rozegrany. Polscy zawodnicy muszą występować częściej i po latach narzekań przyzwyczaić się wreszcie do grania systemem środa – sobota. Bo cały Zachód gra tak od dawna.