Ekipa ze Stuttgartu nie wykorzystała sporej szansy na sprawienie niespodzianki. W 25. minucie gospodarze objęli prowadzenie, po strzale Brazylijczyka z niemieckim paszportem Cacau. Później jeszcze kilkakrotnie doszło do ostrych spięć pod bramką Victora Valdes, ale kolejne gole nie padły.
Niewykorzystane okazje z pierwszej połowy zemściły się siedem minut po przerwie, kiedy Szwed Zlatan Ibrahimovic, po zagraniu głową Gerarda Pique, "na raty" pokonał Jensa Lehmanna.
"Jestem dumny z każdego piłkarza osobno i całego zespołu. Zaprezentowaliśmy się świetnie i "Barca" miała wiele szczęścia, że nie przegrała. Zabrakło nam drugiej bramki przed przerwą" - ocenił mecz menedżer VfB, Horst Heldt.
Duży krok w kierunku ćwierćfinału wykonali we wtorek "Żyrondyści" z Bordeaux. Po bramce, zdobytej głową przez Michaela Cianiego w drugiej minucie doliczonego przez sędziego czasu gry do pierwszej połowy, pokonali w Pireusie Olympiakos 1:0. Obrońca gospodarzy Michał Żewłakow był rezerwowym.
Gol "do szatni" był ukoronowaniem dobrej gry mistrzów Francji w pierwszej połowie. W drugiej, szczególnie w końcówce, Olympiakos rozpaczliwie atakował, ale bądź brakowało skuteczności, bądź na posterunku stawał bramkarz Cedric Carrasso. Zespół z Bordeaux, prowadzony przez mistrza świata z 1996 roku Laurenta Blanca, nigdy wcześniej nie grał w ćwierćfinale LM.
W środę ostatnie dwa pierwsze mecze 1/8 finału. W Moskwie CSKA zmierzy się z Sevillą, a w szlagierowo zapowiadającym się spotkaniu Inter Mediolan podejmie Chelsea Londyn. (PAP)