Wartość finansowa finału piłkarskiej Ligi Mistrzów, który w sobotę wieczorem odbędzie się w Madrycie, wyniesie ponad 350 milionów euro - wynika z analizy przeprowadzonej przez angielskiego naukowca Simona Chadwicka.
O godz. 20.45 na stadionie Santiago Bernabeu zmierzą się Inter Mediolan i Bayern Monachium. Badania Chadwicka wykazały, że zwycięzca może liczyć na zysk w wysokości 120 mln euro, a pokonany zarobi na udziale w finale 70 mln (niezależnie od premii z UEFA).
"Tegoroczny finał ma zdecydowanie największą wartość w historii Ligi Mistrzów. Zdecydował o tym przede wszystkim sobotni termin meczu oraz fakt, że po raz pierwszy od pięciu lat w decydującej rozgrywce nie ma zespołu z Anglii bądź Hiszpanii. To już robiło się nudne" - uzasadnił Chadwick, cytowany przez niemiecką agencję prasową SID.
"Zyski klubów z przeniesienia finału ze środy na sobotę się nie zmienią. Znacznie więcej zarobi natomiast organizator meczu, w tym wypadku miasto Madryt, głównie dlatego, że spora grupa kibiców przyjedzie bez biletów, jako turyści. Przybędą tylko po to, by być bliżej ukochanej drużyny, chłonąć atmosferę, a spotkanie zobaczą w barze lub restauracji" - wyjaśnił angielski naukowiec.
Według niego, stale rośnie zainteresowanie finałem rywalizacji o Puchar Europy. "Przed rokiem finał oglądało na całym świeciem 146 mln ludzi. Dla porównania najdroższe marketingowo przedsięwzięcie sportowe, jakim jest mecz o Super Bowl w futbolu amerykańskim, zgromadziło 106 mln telewidzów. Tylko finał mundialu może obecnie poprawić wynik LM" - dodał.
Z jego analizy wynika, że wartość finansowa tegorocznego finał Champions League wyniesie 351,5 mln euro. Oprócz 190 mln dla uczestników, miasto Madryt zarobi 17,5 mln, właściciele i operatorzy stadionu Santiago Bernabeu mogą liczyć na 50 mln euro, a kolejne 94 mln to zysk europejskiej gospodarki.