Artur Szczepanik: Nie będziecie już tracić tylu goli, co jesienią?
Franciszek Smuda: Pracowaliśmy nad tym. Mamy nowego defensywnego pomocnika Injaca, który razem z Murawskim ładnie wszystko z tyłu czyści. Cieszy mnie też, że cały okres przygotowawczy, co do godziny, przepracował Bartek Bosacki. W takiej formie jak teraz, to chyba go jeszcze nie widziałem. Jest szybki, dobrze gra głową. Przewiduję, że szybko wróci do kadry. Razem z nim zagra Tanevski, młody, naprawdę dobry obrońca. Miałem go na oku już od lat. Mieliśmy trochę szczęścia i udało się go kupić.
A kto zagra na prawej obronie za Marcina Wasilewskiego?
Marcin Kikut. Zmieniliśmy mu pozycję, już powoli zaczyna się do niej przyzwyczajać.
Wasilewski na koniec nieźle pana wkurzył...
Gdzie tam. Gada tylko różne głupoty, żeby się podlizać Beenhakkerowi. Odbiło mu po transferze do Anderlechtu. W wywiadach opowiada, że wypromowała go kadra, a nie klub. A ja mu odpowiadam, że to nieprawda. Gdybym mu nie pozwalał grać ofensywnie, gdyby ktoś za niego nie pracował w obronie, to by do tej kadry nie trafił.
Z wyników sparingów nie może pan być zadowolony.
Ja na to nie patrzę. Wykonaliśmy wszystko, co założyłem. A przegrywali, bo są zmęczeni. Bułgar Dobrew jeszcze w życiu tak nie trenował. On przeżywa szok termiczny. Po treningu idę do niego... śpi. Po obiedzie śpi. Po kolacji śpi. Zmierzylismy mu zakwaszenie mięśni. Tragedia.
Zamęczy pan tych piłkarzy...
U mnie liczy się tylko praca i dyscyplina. Zmieniłem w klubie wszystko, bo powiedzieli mi, jak tu wyglądało. W Amice i Lechu do niedawna to piłkarze rządzili. Pozwalano im na wszystko, bo cały sztab to byli ich koledzy. Jak przyszedłem, to też kombinowali. Przyszli raz i mówią: może trener odpuści i zrobi lżejsze treningi. A ja im na to: nie wtrącajcie się, 20 lat pracuję i wiem, co robię. Oni to by chcieli, żebym im leżaczki rozłożył. Teraz dopiero mogą sobie leżeć. Swoją pracę zrobiliśmy i odpuszczamy, aż do ligi będą mieć lekko. A wygrane w sparingach to żadna sztuka. Gdybyśmy się opalali, to byłyby zwycięstwa, bo bylibyśmy wypoczęci. Więc niech kibice się nie niepokoją.
Na inaugurację rundy czeka was mecz z Wisłą Płock.
Będzie ciężko, bo moje drużyny zaczynają łapać rytm tak gdzieś po drugim meczu. Ale za to potem, aż do końca rundy, jadą równo. Najważniejsze, że w zespole nie ma kontuzji. Quinteiros od drugiej kolejki będzie zdolny do gry. Usunęli mu łękotkę i już normalnie trenuje.
Jakie pan stawia Lechowi cele na wiosnę?
Żadnych, bo to jeszcze nie jest zespół, któremu można wyznaczać jakieś cele. Najpierw musimy wypracować swój styl. Ludzie lubią nas oglądać, ale robiliśmy głupie błędy i nie wygrywaliśmy. Dlatego pracowaliśmy nad grą z tyłu i myślę, że awansujemy w tabeli.
Piłkarze Lecha Poznań ciężko pracowali w czasie okresu przygotowawczego do rundy wiosennej. Trener Franciszek Smuda nie oszczędzał zawodników. Dopiero teraz dał im trochę odpocząć. "Moi gracze to by chcieli, żebym im na obozie leżaczki rozłożył" - mówi szkoleniowiec.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama
Reklama
Reklama