"Pytajcie Artura, on wszystko wie o korupcji w Górniku" - mówił wtedy dziennikarzom J. Miesiąc później do organów ścigania zgłosił się trener polkowiczan Mirosław D., aż wreszcie przyszła kolej na dwóch panów S.

Artur S. i Andrzej S. wypłynęli na szersze wody dzięki temu, że w 2004 r. odsunięty został od prac w klubie Mariusz J., który obok szefa piłkarskiej mafii Ryszarda F. najbardziej przyczynił się do awansu polkowiczan do ekstraklasy w sezonie 2002/2003. Gdy pokłócił się z dyrektorem Arturem S. i przestał być kierownikiem drużyny, okazało się, że nie ma kto kupować meczów. A walczący o utrzymanie w pierwszej lidze Górnik rozpaczliwie potrzebował punktów.

To pewnie dlatego mecz Górnika z Lechem Poznań w przedostatniej kolejce nie był ustawiony, choć zwycięstwo dałoby polkowiczanom utrzymanie. Ktoś z Górnika podjął rozpaczliwą próbę ratowania zespołu dopiero kilka dni później, kiedy w ostatnim meczu sezonu zespół miał grać ze Świtem. Obiecał sędziemu Grzegorzowi K. 100 tysięcy złotych za zwycięstwo. Ogromne pieniądze nie pomogły, bo K. tego spotkania przekręcić nie zdołał. Dostał tylko 40 tysięcy za bezbramkowy remis, który sprawił, że Górnik wystąpił w barażach. A tam już czekała mająca wielkie ambicje Cracovia. O ustawieniu tego dwumeczu nie było więc mowy. Krakowianie dwukrotnie rozgromili po 4:0 nieumiejących wygrywać bez pomocy arbitrów rywali.

Po spadku w Polkowicach nadal trwało intensywne douczanie, jak kupować mecze bez pomocy skłóconego z Arturem S. Mariusza J. Między innymi Andrzej S. obiecał obserwatorowi Witowi Żelazce 8 tysięcy złotych za pomoc w meczu z Kujawiakiem. Spotkanie to prowadził sędzia Jacek Walczyński z Lublina. Górnik wywalczył wtedy we Włocławku cenny punkt.

Pieniądze na kupowanie meczów pochodziły z przymusowych składek, wpłacanych przez piłkarzy. "Musieliśmy oddawać pieniądze z premii za wygrane mecze" - opowiadał dziennikarzom po ubiegłorocznym zatrzymaniu Mariusz Ujek, były piłkarz klubu z Dolnego Śląska. Górnik jest jednym z klubów, które mogą zostać najszybciej usunięte z ligi. Dowody na polkowiczan ma już Wydział Dyscypliny PZPN. Do piłkarskiej centrali trafiły też prokuratorskie teczki na Górnika Łęczna, KSZO Ostrowiec, Arkę Gdynia, Szczakowiankę i Podbeskidzie.







Reklama