Katarzyna Koziarz:To był wspaniały gol, poprzedzony ponad 40-metrowym rajdem wykonanym w 5 sekund.
Kaka: 5 sekund, jest pani pewna? Całą tę akcję wykonałem instynktownie i udało się. Jestem bardzo zadowolony, bo gram dobrze i jestem w świetnej formie fizycznej. To dzięki temu byłem w stanie przebiec z piłką przy nodze przez prawie całe boisko i potem strzelić gola. To moja pierwsza bramka w Lidze Mistrzów w 2007 roku, więc tym bardziej ją cenię. Rozgrywki Champions League przynoszą co roku nowe wspaniałe emocje.

Wspaniałe szczególnie dla pana, bo podarował pan swojej drużynie awans do ćwierćfinału.

To rzeczywiście nadzwyczajne uczucie. Od początku wiedzieliśmy, że to bardzo ważny dla nas mecz. Nastawialiśmy się od pierwszej minuty na ciężką walkę, wiedzieliśmy, że zwycięstwo nie przyjdzie nam łatwo. I rzeczywiście tak było. Cieszyliśmy się po zakończeniu spotkania ogromnie.

Ale droga do finału jeszcze daleka. Czy Milan ma szanse walczyć o najcenniejsze w Europie trofeum?

To oczywiste. Gdybyśmy w to nie wierzyli, nie awansowalibyśmy do ćwierćfinału. Atutem Milanu jest wielkie doświadczenie w Lidze Mistrzów. Ważne też, że w Serie A straciliśmy już szanse na tytuł i możemy w pełni skoncentrować się na meczach pucharowych.

Z Champions League odpadło już wiele słynnych klubów, takich jak Real Madryt, Barcelona czy Inter Mediolan.

To znaczy, że pozostały jeszcze lepsze od nich, skoro udało im się wyeliminować takich potentatów.

Wracając do meczu z Celtikiem. Strzelał pan wielokrotnie na bramkę rywali i dopiero za jedenastym razem pokonał pan Artura Boruca.

Piłkarze Celticu walczyli z niesamowitą zaciekłością. Nic dziwnego, że mecz został rozstrzygnięty dopiero w dogrywce. A to, że tak długo nie udawało nam się strzelić gola, wynikało ze znakomitej postawy bramkarza rywali. Czasami też mieliśmy pecha, bo jak inaczej można nazwać dwa trafienia w poprzeczkę? Ja jednak zawziąłem się, że muszę strzelić tego gola. Wiedziałem, że mimo dobrej postawy Boruca piłka musi wreszcie znaleźć się w siatce.









Reklama