Od wielu tygodni nie gra pan w piłkę. Wykurował się pan w końcu?
Miałem problem z łydką. Kiedy myślałem, że już wszystko w porządku, znowu zaczynała mnie boleć. Powrót na boisko ciągle się oddalał. Ale właśnie wznowiłem treningi z drużyną i mam nadzieję, że zagram chociaż przez kilkanaście minut w najbliższym ligowym meczu Celtiku z Falkirk.

Czyli przeciwko pana ulubionemu rywalowi...
Nie prawda. Moimi ulubieńcami są chłopcy z Dunfermline. Im strzeliłem już osiem goli.

Wraca pan do gry, a trudno wyczuć w pana głosie entuzjazm...
Dziwi się pan? W Glasgow leje od rana do wieczora. Zawsze tutaj tak jest.

To może powinien zmienić pan klimat. Wielu trenerów twierdzi, że Wyspy Brytyjskie, to nie jest idealne miejsce dla takiego piłkarza, jak pan...
Jak strzelałem gole, to było dobre. Zawsze tak jest. Myślę jednak, że jeszcze z Celtikiem mogę pójść w górę. Do momentu odniesienia kontuzji grałem systematycznie i zdobywałem sporo bramek.

W pewnym momencie był pan prawdziwą gwiazdą Celtiku. Po przyjściu Jana Vennegoora of Hesselinka znalazł się pan trochę w jego cieniu.
Jaka tam ze mnie gwizda. Jestem dobrym piłkarzem i tyle.

Słyszał pan o ofercie Chicago Fire? Podobno jest pan numerem jeden na liście życzeń amerykańskiego klubu, który chce mieć w składzie polską gwiazdę.
Słyszałem i czytałem, ale oficjalnie nikt się nie zgłosił.

Stany Zjednoczone to kierunek dla pana?
Ciekawy kierunek, ale gram w Celtiku. Mój kontrakt jest ważny także na następny sezon.

Wywołał pan ostatnio ogromne zamieszanie w PZPN, podając do sądu sponsora reprezentacji TP SA. Coś zmieniło się w tej sprawie?
Nic się nie zmieniło. Sprawa jest w toku.

Podpisze pan kartę reprezentanta, którą dostaniecie podczas najbliższego zgrupowania przed meczami z Azerbejdżanem i Aremenią?
Jeśli będzie ona wyglądała tak jak ta, którą podsunięto nam w pierwszej wersji, to na pewno nie. Nie zrzeknę się praw do swojego wizerunku.

Tylko pan, czy reszta zawodników także?
Rozmawiałem już w tej sprawie z Jackiem Bąkiem i Michałem Żewłakowem i nic nie wskazuje na to aby mieli inne zdanie niż ja.

Nie podpiszecie i będziecie grali, czy kadrze grozi jakiś bunt?
Nie wiem jak będzie. Zobaczymy na zgrupowaniu, po rozmowach z PZPN, które zostały zapowiedziane.

Podobno wybierał się do pana osobiście Leo Beenhakker aby zażegnać konflikt.
Ale nie dojechał z powodu złych warunków atmosferycznych na lotnisku. Porozmawiamy podczas zgrupowania we Wronkach.

Wie pan, że TP SA zagroziła wycofaniem się ze sponsorowania reprezentacji...
Ale czy to moja wina? Przecież nie ja podpisywałem umowę z TP SA tylko PZPN. Jak się zrobiło błędy to trzeba za nie odpowiadać.

I nie przemawia do pana argument działaczy związku, że z pieniędzy od sponsora dostajecie premie?
Premie są za wyniki, a nie udział w reklamach.

Nie odpuści pan?
Nie.

Podczas zgrupowania w Hiszpanii Beenhakker szukał alternatywy dla pana i próby wypadły mizernie. Czuje pan jakąś satysfakcję?
Na pewno nie jest tak, że Żurawski jest niezastąpiony. Ale cieszę się, że trener wciąż się mnie liczy.