Zajęło im to około piętnastu minut. Potem rozpoczęli właściwe przygotowania do meczu. Holenderski selekcjoner zamiast intensywnych ćwiczeń fizycznych, zarządził taktyczne łamigłówki na podstawie zapisu DVD ostatnich meczów Ormian.
Niemal wszyscy nasi zawodnicy twierdzą, że środowy rywal jest znacznie lepszy od Azerbejdżanu i o wysokie zwycięstwo nie będzie tak łatwo jak w minioną sobotę. Ranking FIFA mówi jednak co innego, skoro obie reprezentacje dzielą ledwie cztery pozycje. Azerbejdżan jest sklasyfikowana na 123. miejscu na świecie, a Armenia na 119.
"Jeśli zagramy równie konsekwentnie, jak z Azerami, to i tym razem powinno być dobrze" - zapowiedział Łukasz Garguła, którego okrzyknięto po sobotnim spotkaniu (miał udział przy wszystkich bramkach) okrzyknięto kolejnym wielkim odkryciem Leo Beenhakkera.
"Wcale się nie zachwycam swoją grą. Stać mnie na więcej. Trener mnie pochwalił, ale też skrytykował za stratę zbyt wielu piłek. Kiedy podejmuje się ryzyko, takie sytuacje są jednak nieuchronne" - powiedział Garguła, który dotąd stał w cieniu swojego przyjaciela z czasów wspólnej gry w Bełchatowie - Radosława Matusiaka.
Po raz pierwszy to nie napastnik Palermo, który zagrał słabo, a właśnie Garguła jest na świeczniku. "Wzoruję się na Radku. Chcę iść dokładnie jego drogą. Bełchatów, reprezentacja, wyjazd do dobrej ligi. W kadrze uwielbiam z nim grać. Rozumiemy się praktycznie w ciemno" - opowiadał i nagle przerwał mu Beenhakker. "Lukas, natychmiast na górę" - rzucił surowo selekcjoner, a sam dosiadł się do stolika, przy którym menedżer kadry Jan de Zeeuw intensywnie dyskutował z przedstawicielami PZPN (najprawdopodobniej wciąż ustalano strategię w sporze zawodników ze sponsorem – Telekomunikacją Polską SA).
O tym, że mecz z Ormianami nie musi być spacerkiem najmocniej przekonuje Jacek Bąk. "Pamiętam doskonale mecz z nimi w 2001, oj wtedy się działo. Dostałem kopa w plecy, a na koniec czerwoną kartkę. Jedyną w mojej reprezentacyjnej przygodzie. Do dziś nie wiem za co, bo skoczyłem z rywalem do piłki, a kiedy upadliśmy próbowałem się jakoś wyplątać, wierzgałem nogami. Po tym kopniaku wstałem szybciej niż kiedykolwiek. A po kartce dla mnie zaczęła się zadyma. Było ostro" - wspomina i dodaje: "Azerbejdżan i Armenia prezentują podobny styl. Robią dużo szumu, są bardzo pobudzeni, ale jak już dostaną piłkę to widać, że ona im przeszkadza. Wolałbym żeby historia z 2001 roku się nie powtórzyła. Przypominam, że wtedy tylko zremisowaliśmy" - powiedział nam Bąk.
Trenerzy na razie nie przewidują zmian w pierwszym składzie. Karę za kartki odcierpiał już Jakub Błaszczykowski i mógłby ewentualnie zmienić na prawej pomocy Wojciecha Łobodzińskiego. Jest prawie pewne, że znów nie zagra Grzegorz Rasiak, który wciąż jest chory (śniadanie dostaje do łóżka). W jego miejsce Beenhakker powołał Łukasza Piszczka. Byłoby niesamowite, gdyby i tym razem nawet na ławce rezerwowych nie znalazł się Tomasz Kuszczak – pierwszy obecnie bramkarz Manchesteru United.