Na tym jednak nie koniec. Następny sezon łęcznianie mogą zaczynać nawet w czwartej lidze, bo dowody na udział Górnika w aferze korupcyjnej nie pozostawiają złudzeń co do winy tego klubu. W toku postępowania, WD PZPN może zadecydować o degradacji dyscyplinarnej Górnika jeszcze o klasę niżej, czyli właśnie do czwartej ligi.

Co prawda, najwięcej materiałów świadczących o korupcji w naszym futbolu prokuratura we Wrocławiu zgromadziła przeciwko Arce Gdynia, ale teczka Górnika jest tylko niewiele chudsza od tej, w której znajdują się dokumenty na klub z Wybrzeża. "Postawa działaczy Górnika w całej sprawie, podobnie jak Arki Gdynia, jest niezadowalająca. Dlatego prawdopodobnie trzeba będzie także w tym przypadku zdecydować się na drastyczne kroki" - mówi "Faktowi" anonimowo jeden z członków Wydziału Dyscypliny.

Na Wydziale Dyscypliny nie zrobiły wrażenia pohukiwania zarządu PZPN, który w sobotę próbował podważać decyzję o zawieszeniu Arki, zasłaniając się jej szkodliwością dla obecnej edycji rozgrywek. Jak ustalił "Fakt", członkowie WD nie zamierzają zwalniać tempa i bez względu na wszystkie okoliczności doprowadzić sprawę kar dla klubów zamieszanych w korupcję do samego końca. A te kluby, które będą próbowały kombinować i w ten sposób wymigać się od kary, podzielą los Arki i zostaną zawieszone w trybie natychmiastowym. Następny w kolejce jest właśnie Górnik Łęczna, do którego działaczy cierpliwość członków WD PZPN jest na wyczerpaniu...