1. Bełchatów zaczął się rozwijać w 1975 roku, kiedy w sąsiedztwie niewielkiej miejscowości odkryto ogromne złoża węgla brunatnego. Dziś mieszka tu ponad 60 tys. osób. Bełchatów to największe w Polsce zagłębie paliwowo-energetyczne, w skład którego wchodzi Kopalnia Węgla Brunatnego Bełchatów (sponsorująca piłkarzy) i Elektrownia Bełchatów (sponsorująca siatkarzy). Miasto nie leży, jak wydaje się niektórym internautom na Mazurach, a 50 km od Łodzi, będącej względem niego tylko sportową prowincją. Określenie "Wielka Dziura" to tylko potoczna nazwa kopalni, a nie całej miejscowości.

2. GKS powstał w listopadzie 1977 roku. W tym roku skończy 30 lat. Zgodnie z górniczymi tradycjami działaczom klubu i szefom sponsora marzy się jubileuszowy sukces. Najlepiej mistrzostwo Polski.

3. Bełchatowianie pierwszy raz awansowali do ekstraklasy w 1995 roku. Dwa razy z niej spadali. Obecnie występują w pierwszej lidze drugi sezon z rzędu. 10. miejsce w poprzednich rozgrywkach to ich najlepszy wynik. Teraz go poprawią.

4. Legendą klubu jest Jacek Berensztajn. 34-letni wychowanek klubu, grający obecnie w Zagłębiu Sosnowiec, nadal najlepszy strzelec GKS w historii. Jest niemal na każdym meczu, nie tylko GKS, ale także siatkarzy Skry. Jak on to robi, grając równocześnie w drugiej lidze? "Jakoś daję radę. Muszę oglądać swoich następców" - śmiał się w miniony czwartek piłkarz. Patrząc na Gargułę stwierdził krótko: "Też byłem w GKS rozgrywającym, ale tak dobrze jak Łukasz to jednak nie grałem."

5. W 1999 i 2000 roku piłkarzem GKS był Grzegorz Rasiak. W sześciu meczach strzelił jedną bramkę, bełchatowianie spadli wtedy z ekstraklasy. W drugiej lidze Rasiakowi wiodło się lepiej, ale bełchatowianie nie zdecydowali się wykupić jego karty zawodniczej.

6. Teraz idolem kibiców jest Garguła, ale ci z największym stażem zawsze najmocniej dopingują... Łukasza Sapelę, często skandując jego nazwisko. Kim jest Sapela? Rezerwowym bramkarzem, dawnym kibicem, niemal od zawsze na ławce GKS.

7. Dumą miasta jest też zespół siatkarzy. BOT Skra w dwóch ostatnich sezonach zdobywała mistrzostwo i Puchar Polski. Siatkarze coraz częściej przychodzą na mecze piłkarzy i odwrotnie. Najlepszy polski libero Krzysztof Ignaczak dopingował GKS w meczu z Legią, choć w warszawskiej drużynie występuje jego kolega z młodości, pochodzący również z Wałbrzycha Piotr Włodarczyk.

8. Bukmacherzy płacą 4 złote za każdą postawioną złotówkę, jeśli mistrzostwo zdobędą w tym sezonie zarówno siatkarze, jak i piłkarze. Na razie obie drużyny są najlepsze w swoich ligach. Co ciekawe, kiedyś obie tworzyły jeden klub, ale GKS odszedł ze Skry. Obiekty obu drużyn dzieli ok. 200 metrów. Do zeszłego sezonu siatkarze wynajmowali halę od kopalni, co nie bardzo podobało się szefom elektrowni.

9. Na stadion BOT GKS przychodzi obecnie 7 tysięcy widzów, na mecze siatkarzy BOT Skry 3 tysiące, choć wielu pracowników kopalni i elektrowni wyjeżdża na weekendy w rodzinne strony. Tak jak w Warszawie. Tyle tylko, że gdyby tam na mecze chciał chodzić co szósty mieszkaniec miasta, na stadionach Legii, Polonii i w hali Politechniki musiałoby zasiadać w sumie ponad 300 tysięcy widzów.

10. BOT to nie używany często przez graczy komputerowych skrót od robota (gracz/postać sterowana przez komputer) lecz skrót nazwy holdingu energetycznego Bełchatów - Opole - Turów, do którego należą kopalnia oraz elektrownia. I dzielnie walczą o jak najlepsze notowania u szefów całej firmy. "Rozmowy biznesowe z szefami całej naszej firmy czy w ministerstwach zaczynamy od przyjmowania gratulacji i odpowiedzi na pytanie, czy zdobędziemy mistrzostwo Polski" - chwalił się jeden z prezesów.

11. Jeden człowiek, za 50 złotych brutto, przebiera się co tydzień za klubowe maskotki obu klubów, nie bojąc wcale o rozdwojenia jaźni - raz za pszczółkę (Skra), raz za mamuta (GKS). Ocenia, że strój pszczółki jest lżejszy i nie uciska głowy, jak u mamuta. To ważne dla niego, bo szczerze wyznaje że cała gaża i tak potem idzie "na przelew". Nie mylić z przelewem bankowym.