Ale jeśli kluby, które są na celowniku prokuratury, tego nie zrobią, nie mają co liczyć na jakąkolwiek litość. Członkowie Wydziału Dyscypliny chcą ratować ligę, tak żeby w trakcie rozgrywek nie trzeba było wyrzucać z niej kolejnych drużyn i ustalać tabelę przy stoliku, a nie na boisku - pisze "Fakt".

"Pomysł z zawieszeniem ligi do czasu wyjaśnienia afery korupcyjnej jest jakimś wyjściem z sytuacji. Ale mamy jeszcze inną propozycję" - mówi "Faktowi" wiceprzewodniczący Wydziały Dyscypliny PZPN Robert Zawłocki. "Dajemy trochę czasu klubom, które były uwikłane w kupczenie punktami, na samooczyszczenie.
Jeżeli zdecydują się pozbyć ze swoich szeregów osób, które są odpowiedzialne za aferę i złożyć wniosek do nas o dobrowolne poddanie się karze, to my
uznamy to za okoliczność łagodzącą. Takie kluby będą mogły liczyć na łagodniejsze wyroki. To najrozsądniejsze rozwiązanie" - dodaje.

Warunek jest jeden. Kluby, które są zamieszane w korupcyjny proceder, muszą to zrobić w ciągu najbliższych dni (prawdopodobnie w ciągu dwóch tygodni), zanim do Wydziału trafią dowody ich winy z wrocławskiej prokuratury. "To ostatnia szansa dla tych, którzy mają coś na sumieniu. Naprawdę radzę z niej skorzystać, bo to się będzie opłacać. Im szybciej, tym lepiej, bo na pewno nie będziemy długo czekać, aż ktoś zdecyduje się wykazać skruchę" - ostrzega Zawłocki.

Najbardziej zainteresowani ofertą powinni być ci, którzy mają się znaleźć w drugiej transzy dokumentów, która ma trafić z prokuratury do WD PZPN, czyli Zagłębie Sosnowiec, Zagłębie Lubin, Cracovia i Pogoń Szczecin. Ale nie tylko, bo na tych czterech klubach nie kończy się śledztwo prowadzone przez prokuraturę w sprawie korupcji w polskim futbolu. Dlatego skorzystać z tej propozycji powinni wszyscy, którzy coś ukrywają. Drugiej takiej szansy na łagodniejsze potraktowanie już nie będzie.

"Jeżeli ktoś z niej nie skorzysta, a my dostaniemy dowody na jego udział w aferze korupcyjnej, zostanie potraktowany z całą surowością. Dlatego nie ma na co czekać, tylko należy skorzystać z tej szansy" - przekonuje wiceprzewodniczący Zawłocki. Z decyzją najbardziej powinni się spieszyć w Sosnowcu, bo to ten klub będzie na samym początku drugiej transzy. Jeśli w Zagłębiu uznają, że warto skorzystać z propozycji WD PZPN, muszą działać szybko, żeby wyprzedzić
wrocławską prokuraturę. W przeciwnym wypadku klub z Sosnowca może podzielić los Górnika Łęczna i zamiast w ekstraklasie grać wkrótce w... trzeciej lidze.