"Nie możemy sądzić, że będziemy stale wygrywać. To była ciężka i bolesna lekcja, ale dobrze, że doszło do niej w spotkaniu towarzyskim, a nie o większą stawkę. Po zwycięstwie z Liechtensteinem 4:0 na inaugurację eliminacji mistrzostw Europy wiemy, jak grać przeciwko słabym zespołom, a po przegranej z Argentyną dowiedzieliśmy się, jak nie grać przeciwko mocnym drużynom" - powiedział 59-letni Del Bosque.
Wtorkowa porażka Hiszpanów była ich najwyższą od prawie dekady. Na początku 2001 roku przegrali z Anglikami 0:3, a kilka miesięcy wcześniej, także w sparingu, ulegli Niemcom 1:4.
"Nie możemy tak do końca sugerować się niekorzystnym wynikiem w Buenos Aires, ponieważ dla nas to była tylko towarzyska potyczka, a dla Argentyńczyków - jak finał" - uważa dziennik "Marca".
Skończyła się szczęśliwa seria 31-letniego Carlosa Marcheny z Villarreal CF. Mistrz świata i Europy wystąpił od 2003 roku w 57 kolejnych meczach kadry, z których żadnego Hiszpania nie przegrała.
Pierwszego gola dla gospodarzy (do przerwy Albicelestes prowadzili już 3:0) strzelił Lionel Messi. To pierwsze trafienie gwiazdora Barcelony w ekipie narodowej po 629 minutach, czyli po prawie 10,5 godz.
Okazałym zwycięstwem argentyńscy piłkarze prawdopodobnie sprawili, że głównym szkoleniowcem reprezentacji pozostanie Sergio Batista (tymczasowo prowadzi kadrę po Diego Maradonie). "Chcemy aby został z zespołem" - podkreślił Messi.