Wisła Kraków - Górnik Zabrze 0:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Michal Gasparik (25), 0:2 Daniel Sikorski (82).
Żółta kartka - Wisła Kraków: Radosław Sobolewski. Górnik Zabrze: Michael Bemben, Adam Danch, Michal Gasparik, Daniel Sikorski, Adam Marciniak.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 15 000.
Wisła Kraków: Sergei Pareiko - Erik Cikos (29. Serge Branco), Kew Jaliens, Osman Chavez, Dragan Paljic - Patryk Małecki, Radosław Sobolewski, Tomas Jirsak (65. Michaił Siwakow), Maor Melikson, Andraz Kirm - Maciej Żurawski (81. Andres Lorenzo Rios).
Górnik Zabrze: Adam Stachowiak - Michael Bemben (75. Michał Pazdan), Adam Danch, Mariusz Jop, Mariusz Magiera - Michal Gasparik (90+1. Tomasz Zahorski), Aleksander Kwiek (67. Gabriel Nowak), Adam Marciniak, Robert Jeż, Marcin Wodecki - Daniel Sikorski.




Reklama

Tuż przed sobotnim meczem nad stadion nadciągnęły czarne chmury, zaś kibice mieli możliwość podziwiania swoistego piękna błyskawic. W huku grzmotów i ulewnego deszczu piłkarze wchodzili na murawę. Wśród zawodników nie było napastnika Wisła Cwetana Genkowa. Mimo starań sztabu medycznego nie udało się go wyleczyć na tyle, aby mógł zagrać. Zastąpił go Maciej Żurawski.



W dziewiątej minucie po jego ładnej akcji z Maorem Meliksonem i strzale tego ostatniego tłum na trybunach wzniósł okrzyk "jest", ale ostatecznie wiślacy zdobyli tylko rzut rożny. Z kolei w 20 minucie idealną sytuację zmarnował Andraz Kirm. Będąc kilka metrów od bramki Górnika nie sięgnął piłki. Trzy minuty później Melikson nie zdołał z bliska skutecznie uderzyć w stronę bramki.

Reklama

Niewykorzystane sytuacje w końcu się na Wiśle zemściły. W 25. minucie Cikos popełnił błąd w polu karnym "Białej Gwiazdy" nie wybijając groźnego - jak się okazało - dośrodkowania. Piłka trafiła do Gasparika, który pokonał Pareikę.

Mimo optycznej przewagi gospodarze nie byli w stanie wyrównać. Z kolei Górnik od czasu do czasu bardzo groźnie atakował. W 54. minucie wydawało się, że Sikorski będzie w polu karnym Wisły sam przed bramkarzem, ale wracający Chavez w ostatniej chwili wybił piłkę sprzed jego nóg.

W 76. minucie na strzał z dystansu - z ok. 25 m - zdecydował się Nowak. Pareiko z trudem wybił piłkę na róg. Po chwili Górnik wywalczył następnego kornera. Po jego rozegraniu piłka trafiła do Dancha, który z bardzo bliska trafił w bramkarza.

Reklama

Po kilku minutach zabrzanie wykorzystali już niefrasobliwość krakowskiej defensywy. Z prawej strony - będący nieopodal pola karnego - Jeż dobrze podał do będącego w obrębie "16" Sikorskiego, który strzelił drugą bramkę.

Przy okazji tego meczu wyszły niedociągnięcia w budowie stadionu (na którym wciąż można korzystać tylko z dwóch trybun). Na początku spotkania - gdy zaczęło mocno padać - kibice z dolnych z rzędów uciekali na wyżej położone części trybun, gdyż dach na obiekcie w Krakowie jest za krótki.