Polska - Włochy 0:1 (0:1).

Bramka: 0:1 Andrea Pinamonti (38-karny).

Żółta kartka: Polska – Adrian Stanilewicz. Włochy – Salvatore Esposito, Alessandro Tripaldelli, Roberto Alberico.

Sędzia: Jesus Gil Manzano (Hiszpania). Widzów: 10 232.

Reklama

Polska: Radosław Majecki - Serafin Szota (83. Adrian Benedyczak), Sebastian Walukiewicz, Jan Sobociński, Adrian Stanilewicz (76. Tymoteusz Puchacz) – Jakub Bednarczyk, Tomasz Makowski (59. David Kopacz), Bartosz Slisz, Michał Skóraś - Marcel Zylla, Dominik Steczyk.

Reklama

Włochy: Alessandro Plizzari - Matteo Gabbia, Enrico Del Prato, Luca Ranieri – Raoul Bellanova, Luca Pellegrini, Salvatore Esposito (89. Roberto Alberico), Davide Frattesi, Alessandro Tripaldelli – Andrea Pinamonti, Gianluca Scamacca (69. Christian Capone).

Polscy piłkarze zakończyli swój udział w mistrzostwach świata do lat 20. W rozegranym w Gdyni pierwszym meczu fazy 1/8 finału podopieczni trenera Jacka Magiery przegrali z Włochami 0:1 (0:1), a zwycięską bramkę z rzutu karnego w 38. minucie zdobył Andrea Pinamonti.

Pierwsza połowa nie była porywającym widowiskiem, ale to Włosi cieszyli się z prowadzenia. Gola dla przeciwnika poprzedziły niezłe akcje gospodarzy - w 10. minucie nieznacznie obok słupka uderzył Marcel Zylla, a sześć minut później w piłkę w polu karnym nie trafił Michał Skóraś.

Reklama

W kolejnych akcjach groźniejsi byli Włosi. W 30. minucie Pinamonti strzelił zza pola karnego obok bramki, ale w 38. minucie drużyna z Półwyspu Apenińskiego wyszła na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego hiszpański arbiter Jesus Gil Manzano podyktował rzut karny po tym, jak piłka odbiła się od ręki Dominika Steczyka. "Jedenastkę" wykorzystał Pinamonti – napastnik Frosinone Calcio wykonał ją w efektowny i techniczny sposób, tzw. podcinką w środek bramki.

W 44. minucie powinno być 2:0 dla Italii. Po zagraniu z prawej strony Alessandro Tripaldellego Gianluca Scamacca "położył" Sebastiana Walukiewicza i mając przed sobą tylko golkipera biało-czerwonych Radosława Majeckiego, uderzył potężnie, ale nad poprzeczką.

Druga połowa stała na wyższym poziomie. W 51. minucie znakomitej okazji do wyrównania, po przypadkowym zagraniu, nie wykorzystał Zylla. Po rykoszecie zawodnik Bayernu Monachium znalazł się sam przed bramkarzem rywali, jednak trafił w nogi Alessandro Plizzariego. W 73. i 75. minucie z dystansu uderzał Skóraś, ale włoski golkiper popisał się udanymi interwencjami.

Z kolei w 78. minucie o sporym szczęściu mogli mówić Polacy. Po fatalnym błędzie wprowadzonego przed chwilą Tymoteusza Puchacza Pinamonti znalazł się w sytuacji sam na sam z Majeckim, ale próba lobowania bramkarza biało-czerwonych okazała się nieudana.

W końcówce Polacy rzucili się do desperackich ataków i zepchnęli Włochów do defensywy, ale wynik nie zmienił się. W 88. minucie po dośrodkowaniu Skórasia tuż obok słupka główkował Adrian Benedyczak, a w doliczonym czasie za lekko przymierzył Jakub Bednarczyk.