"Jest mi naprawdę przykro, jeśli zawiodłem polskich kibiców. Ojciec marzył, że zagram kiedyś dla Polski i przygotowywał mnie do tego, ale PZPN w ogóle się mną nie interesował" - mówi Szetela na łamach "Gazety Wyborczej".

Reklama

"Dostałem powołanie do drużyny narodowej USA w sytuacji, gdy możliwość mojej gry dla Polski nie tylko nie została wyjaśniona w FIFA przez PZPN, ale nawet nikt z PZPN nie odezwał się do mnie. Przecież nie mogłem powiedzieć, że nie chcę grać, bo to byłoby nie fair, niehonorowe, a koledzy uznaliby mnie za dezertera. Tak się po prostu nie robi" - twierdzi pomocnik Racingu Santander.

Tak więc Michał Listkiewicz i cały PZPN po raz kolejny nawalili. Wystarczyło trochę wysiłku, a być może mielibyśmy świetnego rozgrywające w naszej kadrze, i to na kilka ładnych lat.