W efekcie byli tacy, którzy w ten sposób znacznie zwiększyli swoje szanse na wylosowanie biletu, a nawet... większej ich liczby! Sprawą już zainteresował się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta - informuje "Fakt".
"To najbardziej sprawiedliwy i niezawodny system do przeprowadzenia takiego losowania. Nie ma możliwości, żeby go oszukać" - zapewniali w PZPN przed rozpoczęciem loterii. Tymczasem po ogłoszeniu listy szczęśliwców, którzy dostali bilety na mecze grupowe Polaków, pojawiają się coraz większe wątpliwości. W wielu przypadkach przy kilku wejściówkach widnieje to samo imię i nazwisko. Przypadek? Zbieg okoliczności?
"Niekoniecznie. System można było w bardzo prosty sposób obejść. Istniał sposób, żeby jedna osoba mogła zarejestrować się niezliczoną ilość razy na to samo nazwisko. Wystarczyło, że za każdym razem podawała inny, sfałszowany numer PESEL, a komputer traktował ją już jak zupełnie nową osobę" - mówi "Faktowi" informatyk, który odkrył tę nieprawidłowość.
Ale przecież przy odbiorze każdy będzie musiał wylegitymować się dowodem osobistym i wykazać zgodność danych ze zgłoszenia z dokumentami. Nic bardziej mylnego! Jak dowiedzieliśmy się w PZPN, bilety będą dostarczane do szczęśliwców pocztą kurierską. I nikt nie będzie weryfikował zgodności numeru PESEL podanego w zgłoszeniu z faktycznym, widniejącym w dowodzie osobistym. W ten sposób, ci którzy rejestrowali się w systemie wielokrotnie i mieli szczęście w losowaniu, mogą wejść w posiadanie ponadprzepisowej ilości wejściówek na mecze reprezentacji Polski podczas Euro 2008. Co to oznacza? Jeżeli te podejrzenia się potwierdzą, losowanie może zostać unieważnione i proces rejestracji trzeba będzie powtórzyć!