64-letni działacz przypomniał, że gdy kierował ECA omawiał podobne rozwiązanie z UEFA. "Wówczas wszyscy zainteresowani zgodnie stwierdzili, że to niemożliwe do wyegzekwowania. Nie sądzę, by teraz było inaczej" - ocenił.

Jego zdaniem większe możliwości daje tzw. finansowe fair play, które obowiązuje kluby.

Reklama

"Sądzę, że w kolejnej wersji tego dokumentu możliwe jest wprowadzenie bardziej restrykcyjnych zapisów" - dodał.

Obecna debata na temat wynagrodzeń w futbolu wynika z finansowych skutków pandemii koronawirusa, która na trzy miesiące zamroziła wszelkie rozgrywki praktycznie na całym świecie, a obecnie odbywają się one w większości krajów bez udziału publiczności. W wielu klubach piłkarze zgodzili się na czasową obniżkę pensji.

Reklama

"Wydaje mi się, że wszyscy zgadzają się, iż możemy coś zrobić z transferami. Trzeba płacić bardziej odpowiedzialnie, racjonalniej podchodzić do wydatków. Trzeba to przedyskutować, ale tu porozumienie jest do osiągnięcia" - zaznaczył w telewizyjnym wywiadzie.

Zapytany, czy wobec takiego poglądu uważa za racjonalne wydanie 50 milionów euro na transfer Leroya Sane i ustalenie jego rocznej gaży na poziomie 17 milionów euro, odparł: "Tu nie chodzi o konkretne kwoty, ale racjonalność wydatków. Bayern jest znany z tego, że nie przesadza, traktuje swoje zobowiązania poważnie i jest solidnym pracodawcą. Najważniejsze, żeby w zespole była sprawiedliwa struktura wydatków i każdy gracz był uczciwie wynagradzany".

Zespół z Monachium, którego barwy reprezentuje Robert Lewandowski, w sobotę, po wygranej w finale z Bayerem Leverkusen 4:2, po raz 20. zdobył Puchar Niemiec, a kilka tygodni wcześniej świętował 30. tytuł mistrza kraju.