Pierwotnie spotkanie miało się odbyć 2 maja, ale zostało przełożone z powodu protestów kibiców "ManU", którzy m.in. w godzinach poprzedzających mecz wtargnęli na murawę stadionu Old Trafford.
Również w czwartek nie było spokojnie. W okolicach stadionu zgromadziło się kilkuset kibiców, którzy ponownie wyrażali swoje niezadowolenie z amerykańskich właścicieli klubu. Tym razem silna obecność policji zapobiegła eskalacji.
Choć już w dziesiątej minucie prowadzenie gospodarzom dał Bruno Fernandes, to przez zdecydowaną większość meczu przewagę miał Liverpool i odniósł zasłużone zwycięstwo.
Wyrównał w 34. minucie Diogo Jota, a tuż przed przerwą na 2:1 dla "The Reds" trafił Roberto Firmino. Brazylijczyk na początku drugiej połowy ponownie wpisał się na listę strzelców.
W 68. minucie kontaktowego gola zdobył Marcus Rashford, ale na więcej "Czerwone Diabły" nie było stać. Wynik w końcówce ustalił Mohamed Salah.
Jak El Clasico
Rywalizacja "ManU" i Liverpoolu należy do największych w światowym futbolu, w jednym rzędzie stawiana z hiszpańskim El Clasico. To dwa najbardziej utytułowane angielskie kluby; "Czerwone Diabły" mistrzostwo świętowały 20-krotnie, a Liverpool 19.
W ligowych rozgrywkach mierzyły się ze sobą 176 razy. Manchester ma 68 zwycięstw, Liverpool 58, a remisów było 50. W czwartek "The Reds" wygrali na Old Trafford po raz pierwszy od siedmiu lat.
Mistrzostwo w obecnym sezonie już wcześniej zapewnił sobie Manchester City. Drugi w tabeli jest Manchester United, a za tą dwójką trwa zaciekła walka o pozostałe dwa miejsca dające prawo gry w Lidze Mistrzów.
Na dwie kolejki przed końcem trzecie jest Leicester City. "Lisy" zgromadziły 66 pkt, czwarta Chelsea Londyn 64, a piąty Liverpool 60, ale rozegrał o jeden mecz mniej.